Kerber jest zdecydowaną faworytką finału, w którym nieoczekiwanie zmierzy się z debiutującą w Singapurze Cibulkovą. Niemka zagrała z Radwańską bardzo uważnie, znakomicie w defensywie. Przebijała nawet te piłki, których nie miała prawa odegrać, co odbierało Polce wiarę w sukces. - Byłam skupiona na każdej piłce, starałam się grać agresywnie - wyjaśniała Kerber po meczu.
Radwańska traciła zbyt często punkty nawet wtedy, gdy wypracowała sobie przewagę na korcie i powinna była skończyć wymianę zagraniem przy siatce. Tym samym nie obroni tytułu zdobytego przed rokiem, aczkolwiek półfinał mistrzostw WTA też ma swoją wymowę.
W pierwszym meczu półfinałowym Kuzniecowa wygrała pierwszego seta, lecz niezmordowana Cibulkova ani myślała się poddawać. Taką postawę prezentowała od początku turnieju w Singapurze. Już w fazie grupowej była bliska odpadnięcia, lecz jej niezmierzone pokłady energii pozwalały jej wykaraskać się nawet z beznadziejnych sytuacji. Tak też było w sobotę, gdy wygrała tie-breaka w drugim secie.
- Na początku Kuzniecowa grała agresywnie, atakowała mój drugi serwis i była bardzo solidna w wymianach. Nie funkcjonowało moje podanie i ona mogła wywierać na mnie presję. W drugim secie zaczęłam bardziej ryzykować i uderzałam piłkę z całej siły – wyjawiła Cibulkova. Finał z Kerber będzie dla niej szansą na rewanż za porażkę w fazie grupowej.
.@angeliquekerber rolls into the #WTAFinals final with a 6-2, 6-1 over Radwanska. #WTAFinalspic.twitter.com/4wnhoCJC3h
— WTA (@WTA) 29 października 2016
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o tenisie