https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wybory trochę bezpośrednie

Zarząd Krajowy SLD opowiedział się wczoraj za bezpośrednimi wyborami wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w tegorocznych wyborach samorządowych. Sojusz chce jednak, by w II turze wybierała ich rada.

     "SLD podtrzymuje chęć bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w wyborach samorządowych" - powiedział sekretarz generalny SLD Marek Dyduch po posiedzeniu Zarządu. Jednocześnie Sojusz chce, by w przypadku, gdy żaden z kandydatów nie uzyska bezwzględnej większości głosów, w drugiej turze wójta, burmistrza lub prezydenta miasta wybierała rada spośród osób, które uzyskały określony próg poparcia. "Jedyną drobną modyfikacją, którą chcemy wprowadzić i chcemy rozmawiać o tym z naszymi koalicjantami i ugrupowaniami w parlamencie jest kwestia drugiej tury wyborów. Chodzi o tych, którzy nie uzyskali bezwzględnej większości w pierwszej turze" - wyjaśniał Dyduch. SLD chce, by w takim przypadku nowo wybrana rada wybierała wójta, burmistrza czy prezydenta miasta spośród osób które uzyskały pewien próg poparcia. "Zakładamy, że to będzie 15 proc." - dodał Dyduch.
     Idea się rozmywa
     
Zdaniem przewodniczącego klubu parlamentarnego PSL Zbigniewa Kuźmiuka, "idea bezpośrednich wyborów troszeczkę się rozmywa". "Niejako odstępujemy od pełnych bezpośrednich wyborów, bo druga runda odbywałaby się poprzez wybory z rady. Trudno mi powiedzieć, czy PSL to poprze. Zakładaliśmy, że bezpośrednie wybory polegają na tym, że wójtem zostaje osoba, która uzyska 50 proc. głosów plus jeden. Ta decyzja pokazuje, że miałby być zmodyfikowany system wyborów bezpośrednich, więc będziemy musieli się nad tym zastanowić" - dodał.
     Jest lepszy sposób
     
Lider Platformy Obywatelskiej Maciej Płażyński krytycznie ocenił stanowisko SLD. "Uważamy, że bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, to wybory w dwóch turach, czyli tak samo, jak jest w przypadku wyborów prezydenta państwa" - powiedział. Jego zdaniem, taki sposób jest najbardziej czytelny i jasny. "Jeśli ktoś kombinuje inaczej, to kombinuje tylko politycznie, po to, żeby zwiększyć szanse dla swojego" - uważa lider Platformy.
     Swoje interesy
     
Lider PiS Lech Kaczyński uważa, że propozycja SLD ma służyć Sojuszowi. "To jest koncepcja, która ma służyć Sojuszowi. Niczego więcej się nie spodziewałem, ponieważ SLD nie jest w stanie wyjść poza swoje partykularne interesy i to jest jedno z największych polskich nieszczęść" - powiedział Kaczyński. Jego zdaniem, "taki model jest przyjęty tylko i wyłącznie pod zamówienie SLD". Lider PiS ocenił, że "chodzi o to, aby właściwie nigdy nie eliminować kandydata SLD na wójta, burmistrza czy prezydenta".
     Sojusz się boi
     
Według szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, propozycja SLD oznacza, że Sojusz "bardzo się boi" tych wyborów i liczy na "układy i układziki". "My jako Samoobrona jesteśmy za tym, żeby wójt, burmistrz i prezydent był wybierany w wyborach bezpośrednich, ale musi dostać 50 proc. plus jeden uprawnionych do głosowania, a nie głosujących" - powiedział Lepper. Dodał, że "dopiero wtedy będzie normalna demokracja".
     Oszukiwanie wyborców
     
W opinii Antoniego Macierewicza (LPR) stanowisko SLD w sprawie wyborów samorządowych "to jedna z najboleśniejszych kpin z opinii publicznej i z własnego słowa, które pan Miller i SLD dało wyborcom". Zdaniem Macierewicza "dawno już nikt tak nie oszukał wyborców". "Ludzie pragną bezpośrednio wybierać swoich burmistrzów. Na tym się opierała cała zasada wyborów samorządowych"- stwierdził.
      (PAP)
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska