To był niesamowity huk. Siedziałem na kanapie i aż mnie podrzuciło do góry. Chciałem zadzwonić na straż pożarną, ale nie mogłem wybrać numeru, tak trzęsły mi się ręce - opowiada portalowi echodnia.pl Piotr Wdowski, mieszkaniec bloku gdzie doszło do wybuchu.
W niektórych mieszkaniach zniszczone są ściany, drzwi i okna. Straż pożarna podkreśla, że straty są bardzo duże i dotyczą jedenastu lokali. Miasto zaoferowało pomoc wszystkim poszkodowanym. Mogą oni liczyć między innymi na noclegi.