Dyżurny bydgoskiej straży pożarnej zgłoszenie przyjął o godz. 13.20. Telefonował mieszkaniec Wudzyna, który odwiedził znajomego na działkach na tzw. Międzylesiu. Dyżurny wysłał na miejsce jeden wóz strażacki z Bydgoszczy oraz dwa OSP z Dobrcza i Wudzyna.
- Bydgoszczanin rozpalił ogień w piecu centralnego ogrzewania, potem wspólnie doglądali gołębi - relacjonował nam Sławomir Rosołowski, strażak OSP Dobrcz. - Kiedy ogień stężał, właściciel działki poszedł dołożyć węgla. Zamierzał pozostać do jutra na działce. To ładny, murowany dom, można w nim mieszkać przez cały rok.
Kiedy jednak dosypał węgla, w zmrożonych kaloryferach wytworzyło się tak wysokie ciśnienie, że wyrwało piec, uniosło na metr w górę i przygniotło nim mężczyznę.
Bydgoszczanin zginął na miejscu. Mieszkańcowi Wudzyna nic się nie stało. To on wezwał straż pożarną.