Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyburzyć domy przy ul. Nad Dworcem w Chojnicach? Może najpierw zaprosimy ekspertów

Maria Eichler
Marcin Wozikowski zachęcał do szukania innego wyjścia niż wyburzanie domów
Marcin Wozikowski zachęcał do szukania innego wyjścia niż wyburzanie domów Maria Eichler
Mieszkańcy domów z ul. Nad Dworcem zapoznali się z koncepcją zmian w otoczeniu dworca PKP. Ich domy mają być wyburzone i nie wszystkim się to podoba.
Marcin Wozikowski zachęcał do szukania innego wyjścia niż wyburzanie domów
Marcin Wozikowski zachęcał do szukania innego wyjścia niż wyburzanie domów Maria Eichler

Marcin Wozikowski zachęcał do szukania innego wyjścia niż wyburzanie domów
(fot. Maria Eichler)

- Ja mojej mamy nie chcę do grobu wpędzić - mówił na spotkaniu w sprawie koncepcji węzła integracyjnego Czesław Świątkowski. - Ona tam mieszka 60 lat, to jest jej miejsce, ona tego nie przeżyje, żeby miała się stąd wyprowadzać.

We wtorek w ratuszu burmistrz Arseniusz Finster razem z autorem koncepcji modernizacji otoczenia dworca Zdzisławem Kuflem przekonywali mieszkańców dwóch domów przy ul. Nad Dworcem, że wyburzenie tych obiektów pozwoli na optymalne rozwiązanie węzła integracyjnego. - Wiemy, że to oznacza problem w waszym życiu prywatnym - mówił burmistrz Arseniusz Finster. - Próbowaliśmy innego wariantu, dogadania się z Polskimi Liniami Kolejowymi, ale one za likwidację dwóch torów życzą sobie od 18 do 22 milionów złotych. My nie mamy takich pieniędzy.

Więcej wiadomości z Chojnic na www.pomorska.pl/chojnice

Finster tłumaczył, że nie wchodzi także w grę budowanie dworca PKS na terenie bazy tej firmy - bo to za daleko od dworca PKP, a poza tym nie wiadomo, ile przyszłoby za to zapłacić. Dodawał, że szkoda byłoby stracić unijne pieniądze, które są na węzeł integracyjny. - Nie chcemy waszej krzywdy - przekonywał. - Dostaniecie odszkodowania, a jestem skłonny nawet zbudować dla was dom. Może stanąć w centrum albo na Kartuskiej. Nie mamy noża na gardle, czas nas nie goni, możemy się nad tym zastanowić.

- Nie możemy odsuwać dworca autobusowego od kolejowego - tłumaczył Zdzisław Kufel. - Chodzi przecież o funkcjonalność przesiadki z jednego środka lokomocji w drugi. Z dworca PKP autobusy będą w tym układzie widoczne i o to chodzi, żeby dla podróżnych nie było zawiłości.
- Ale przecież oznakowanie to nie jest żaden problem - mówił Czesław Świątkowski. - Przejście na teren bazy PKS - też nie. Poza tym tłumy ludzi nie będą tędy chodzić, wiemy przecież, jak spadły przewozy PKS, do pracy koleją też jeździ garstka... To bardzo daleko idąca koncepcja i upieranie się przy niej nie jest zasadne, chyba że ma być tak jak w minionych czasach, że rzekę też można było poprowadzić w inną stronę...

- Ale właśnie węzeł ma się przyczynić do rozwoju komunikacji masowej - oponował Kufel. - Widziałem, jak to się sprawdza w Emsdetten - opowiadał burmistrz. - U nas też jest to możliwe.

Mieszkańcy, sądząc po minach, zachwyceni nie byli. A kropkę nad "i" postawił Marcin Wozikowski. - Na naszej ulicy są cztery domy, jak dwa wylecą, to jej już nie będzie - mówił. - Wszystkie dotychczasowe koncepcje rodziły się w gronie administracji, a ja postuluję powołanie grupy roboczej, w której znajdą się samorządowcy, mieszkańcy i eksperci z zewnątrz - od planowania przestrzennego i komunikacji. Może podpowiedzą, co można zrobić. Chodzi przecież o ludzi, tkanka ludzka nie ma ceny.

Marcin Wozikowski powiedział ważną rzecz - że w takich kwestiach jak ta nie można pomijać czynnika obywatelskiego i że warto poprosić kogoś z zewnątrz, by ocenił chłodnym okiem sytuację. - My mówimy sercem - podkreślił. - A eksperci pomogą ocenić, czy diagnoza jest jedynie słuszna, bo może jest jeszcze jakieś wyjście.

I trudno nie zgodzić się z wypowiedzią Czesława Świątkowskiego, który mówi, że jego mamie serce pęknie, gdy będzie miała opuszczać ten dom.
Bo może nie jest on najpiękniejszy, bo może lokalizacja przy dworcu nie jest najciekawsza, ale to tu upływało życie ośmiu rodzin. - Choćby przez sentyment szkoda tego miejsca - kwituje Wozikowski.

Szkoda, że w ratuszu zaczynają od końca. Najpierw powstała koncepcja, potem zobaczyli ją radni, a na samym końcu ludzie, którzy są nią żywotnie zainteresowani. Dobrze, że konsultacje jeszcze się nie zakończyły.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska