Mieszkańcy chętnie odwiedzali kramy, kupując samorobne wędliny, pierniczki, ozdoby choinkowe i cacka "pod choinkę". Kto chciał, mógł się raczyć grzańcem, posmakować chlebka z Wilna, posłuchać kolęd, zobaczyć jasełka, a oprócz tego były i inne atrakcje, jak np. występ Teatru Niepokornego czy zespołu Avocado itp.
Przeczytaj także:Chojnice. Pojechali do Emsdetten na bożonarodzeniowy jarmark
- Sami tutaj zostaliśmy przy kotle - narzekali nieco Bożena Stępień i Leszek Pepliński, którzy wraz z panem Sławkiem gotowali pyszną kartoflankę. - Nasi koledzy nie dopisali...
A kartoflanka miała wzięcie, trzysta porcji rozeszło się migiem, zupa smakowała! Zwłaszcza że pogoda w weekend nie rozpieszczała...
- No właśnie, na pogodę nie mamy wpływu i trochę jest nam smutno, gdy na rynku dzieją się fajne rzeczy, a ludzi jak na lekarstwo - mówi Roman Guzelak, szef Promocji Regionu Chojnickiego.
Jak podkreśla, dobrze, że część wystawców schowała się "pod dachem", czyli pod namiotem, bo przynajmniej nie odczuła pogodowych zawirowań. - I niektóre stowarzyszenia sprzedawały wszystko na pniu - dodaje Guzelak.
Czy w przyszłości formuła zostanie bez zmian? - Mamy pewne pomysły, ale teraz nie będziemy ich zdradzać, poczekajmy do jesieni przyszłego roku - mówi Guzelak. - Mogę tylko powiedzieć tyle, że to, co sobie zaplanowaliśmy, wyszło.
I śmieje się, że stało się tak, mimo że siłą rzeczy takie imprezy dopina się na ostatni guzik na ostatni moment!
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »