Powierzchnia w powiecie tucholskim jest w połowie zalesiona. Jest więc o czym dyskutować. Stanisław Rzepiński, zastępca naczelnika wydziału geodezji, gospodarki nieruchomościami i zasobami przyrody opracował raport o stanie środowiska.
W powiecie nie ma większych problemów, jest czysto i nie trzeba podnosić alarmu. Wręcz przeciwnie, Bory sprawiają, że jest czysto, a wody w rzekach są coraz czystsze. Obowiązujące przepisy prawne mówią, iż starosta tucholski w niewielkim zakresie realizuje zadania związane z rolnictwem i leśnictwem. - Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż uproszczone plany urządzania lasu i inwentaryzacje stanu lasów opracowane w 2006 r. dla gmin Gostycyn, Kęsowo i Lubiewo o łącznej powierzchni 1.831 ha wygasną 31 grudnia 2016 r - tłumaczył Rzepiński.
- Zrównoważoną gospodarkę leśną prowadzi się według planu urządzania lasu lub uproszczonego planu z uwzględnieniem pewnych celów. Te plany są niezwykle skomplikowane, a procedury trwają. Wójtowie w gminach powinni zawiadomić właścicieli lasów, aby zainteresowali się tą sprawą, bo to, co będzie ustalone, obowiązywać będzie na kolejną dekadę i niełatwo to odwrócić.
Rzepiński zwrócił uwagę na bardzo ważną sprawę dotyczącą padłych zwierząt, które leżały np. na drogach, w rowach i na polach i nie do końca przepisy określały, kto ma je sprzątnąć. - Wiadomo, że i jest to ściśle przestrzegane, że zwierzęta usuwa właściciel pól, lasów bądź zarządca dróg - podkreśla. - Gdy widzimy padłe zwierzę, należy zgłosić do policji lub straży, a oni mają namiary na firmę, która się tym zajmie. Jeśli jest to prywatne pole, spada to na właściciela.