Program 3 Polskiego radia poinformował, że Madaj jest podejrzana o doping. Jej nazwisko znalazło się bowiem na liście, którą rosyjscy hakerzy najpierw wykradli z WADA, a potem umieścili w internecie. Zawiera nazwiska sportowców, którzy rzekomo zostali złapani na dopingu, ale nie byli ukarani.
Skąd się tam wzięło nazwisko bydgoszczanki? Sprawa dotyczy 2014 roku i jej poważnej kontuzji oka. - Lekarze podali mi w kroplówce lek, który nazywa się mannitol. To środek obniżający ciśnienie śródczaszkowe i śródgałkowe. Dzięki temu mogłam odzyskać wzrok i powstrzymać, a potem wyleczyć wylew z oka. Cała sytuacja została zgłoszona do związku, ale przede wszystkim do Światowej Agencji Antydopingowej i dokument, który opublikowali hakerzy, jest właśnie tego potwierdzeniem. Nigdy nie brałam żadnych innych środków - wyjaśnia wioślarka na łamach Interii i zapowiada, że będzie domagać się sprostowania od rozgłośni radiowej.
Hakerzy z Rosji atakują WADA
Dokumenty, które zdobyli hakerzy dotyczą 25 sportowców ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Czech, Danii, Polski, Rumunii i Rosji. To nie pierwszy taki przypadek. Wcześniej prawdopodobnie ta sama grupa zdobyła poufne dane medyczne dotyczące sportowców najsłynniejszych z USA. m.in. tenisistki Sereny Williams czy 4-krotnej mistrzyni olimpijskiej w gimnastyce Simone Biles.
Hakerzy wykradli dane z WADA: "To nic, czego bym się wstydziła"