Przejeżdżając przez Tucholę, 36-latek zatrzymał się na parkingu leśnym. Tam nieznany sprawca uderzył go w głowę i ukradł mu sporo pieniędzy. Taką wersję przedstawił rzekomy poszkodowany. Tyle, że... kłamał.
Pod koniec listopada tucholscy policjanci otrzymali informację o rozboju. Mężczyzna opowiadał, że został napadnięty. Wprawdzie 36-latek był ranny w głowę, jednak policjanci nie uwierzyli w jego historię.
- Kryminalni wykonali szereg czynności, które potwierdzały to, że zeznania ofiary napadu mijają się z prawdą - informuje asp. Brygida Zimnoch z tucholskiej policji. - Miał nawet poddać się badaniu na wykrywaczu kłamstw, jednak do badania nie doszło, ponieważ 36-latek powiedział, jak było naprawdę.
Człuchowianin przegrał służbowe pieniądze na automatach do gry, więc wymyślił historię rozboju.