
Najpierw rzeźba została obwiązana specjalnymi pasami, do jednego z nich przytwierdzono hak na linie, którą z kolei podniósł dźwig i przeniósł kilka metrów dalej. Pierwsza rzeźba oraz dwie kolejne bez przeszkód wylądowały na chodniku.

- Najbardziej obawialiśmy się o transport największej rzeźby, ale na szczęście wszystko się udało - relacjonował obecny przy przenoszeniu rzeźb Zdzisław Tylicki ze Społecznego Komitetu Odbudowy Bydgoskiej Fontanny Potop.

Nad całą operacją czuwali specjaliści z firmy Gotowski i Old Trans. Każda z rzeźb warzy ok. tony. Jednak Jacek Drożniewski z firmy Gotowski, nadzorujący całą akcję, zapewniał, że specjaliści wiedzieli, co ich czeka. Ekipa uczestniczyła bowiem w przenoszeniu figur do niecki. - Można więc powiedzieć, że cała operacja odbyła się bez komplikacji - dodał.

Zaraz po wyniesieniu rzeźb, do pracy przystąpili pracownicy firmy, która zajmie się remontem niecki. Zgodnie z umową, mają na to czas do 20 maja, ale jest szansa, że z pracami uporają się szybciej. Trzeba przede wszystkim zeskrobać łuszczącą się farbę, a całą nieckę pokryć metodą natryskową elastomerem. To specjalna masa, nie dość, że odporna na warunki atmosferyczne, to jeszcze na tyle plastyczna, by utrzymała wszystkie trzy rzeźby fontanny. Zgodnie z sugestiami konserwatora zabytków, masa będzie w kolorze błękitnym. Firma ma za zadanie odkamienić rury doprowadzające wodę do fontanny.