Do zdarzenia doszło na prostej drodze. Zderzyły się trzy samochody osobowe. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 25-letni inowrocławianin, kierowca volkswagena polo, chciał skręcić w lewo. Na jego tył najechała fiatem punto 38-letnia mieszkanka pobliskiego Łąkiego. Tym samym wypchnęła volkswagena na jadące z przeciwka audi A4, którym razem z żoną i rocznym synem jechał 31-latek z Cienciska. Doszło do kraksy.
- Wszyscy dorośli uczestnicy zdarzenia zabrani zostali do szpitala w Inowrocławiu. Okazało się, że najgorzej z wypadku wyszła pasażerka audi, która oprócz potłuczeń doznała złamania prawej ręki - relacjonuje Tomasz Rybczyński, rzecznik prasowy mogileńskiej policji.
Małemu Wiktorkowi nic się nie stało. - Niewątpliwie chłopczyk uniknął obrażeń, a może i nawet śmierci dlatego, że dzięki odpowiedzialnym rodzicom przewożony był w bezpiecznym foteliku dziecięcym - dodaje Rybczyński.