O tym, jakoby PO planowała wprowadzenie urlopów „dla wypalonych” napisała wczoraj „Gazeta Wyborcza”. Mieliby z nich korzystać także pracownicy w wieku 50+, by nabyli nowe umiejętności. Pomysł taki jest zapisany w raporcie „Polska 2030”, przygotowanym przez m.in. Michała Boniego, doradcę premiera.
Teraz z urlopów na poratowanie zdrowia korzystają nauczyciele. Nic dziwnego, że informacja wywołała zainteresowanie.
Kogo dotyka wypalnie zawodowe?
W ubiegłym roku Kujawsko-Pomorski Urząd Marszałkowski prowadził program „Promocja zdrowia psychicznego w miejscu pracy - profilaktyka wypalenia zawodowego”. Wzięły w nim udział 34 instytucje z województwa, ponad 1200 pracowników szkoliło się z umiejętności radzenia sobie ze stresem. Na podstawie ankiet i rozmów sporządzono listę czynników wywołujących stres, a w efekcie wypalenie zawodowe.
Przeczytaj: Zmęczeni, źli, zestresowani...? Wypalenie zawodowe dotyka nas coraz częściej
Szkolenia i spotkania dla pracowników dotkniętych wypaleniem zawodowym prowadzi Anna Urbańska z Grudziądza, psycholog biznesu. Dostrzega, że często nie mamy świadomości problemu. - Wypalenie dotyczy w dużej mierze osób, które robią nie to, co by chciały - mówi. - Jest w korporacjach, gdzie ludzie pracują po 12-15 godzin na dobę, dotyka handlowców, którzy po 4-5 latach są wyciśnięci jak cytryna.
Pomoc nie nadejdzie
Wypaleni idą na zwolnienie, żeby się wyłączyć. - Wyłączyć można się na chwilę, ale to nie rozwiązuje problemu - zauważa. Dodaje, że wypalenia zawodowego nie dostrzegają pracodawcy, którzy nie rozmawiają z ludźmi, bo liczy się tylko biznes, wynik.
Potwierdza to Krystyna Kurkowska z Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Toruniu, koordynatorka ubiegłorocznego marszałkowskiego programu. - Sam roczny urlop nic nie da, bo po jakimś czasie wraca się do tych samych obowiązków. To musiałby być program szkoleń, terapii.
Żeby one zaś przyniosły efekty, potrzebna jest współpraca i zrozumienie pracodawcy. Tymczasem w ubiegłym roku na 80 zaproszonych pracodawców zgłosiło się 11, przyszło 5.
Przeczytaj: Wojciech Eichelberger: Co trzeci pracownik dużej firmy jest na granicy wyczerpania
Roczna przerwa w pracy może być dla pracownika niebezpieczna. - Może nie mieć gdzie wrócić - obawia się Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ. Nie ukrywa, że z jednej strony byłaby to szansa zwłaszcza dla pracowników w wieku 50+, z drugiej pytań i wątpliwości jest mnóstwo.
Sceptyczna jest też z innego powodu. We wtorek spytała min. Michała Boniego o urlopy dla wypalonych zawodowo. Był zaskoczony. - Powiedział, że się w tej sprawie nie wypowiadał.
Zaskoczona jest także Magdalena Kochan, posłanka PO. - Takiego pomysłu nie rozważamy i nie jest to absolutnie przedmiotem dyskusji w PO - powiedziała wczoraj „Pomorskiej”. - Owszem, w raporcie „Polska 2030” minister zauważył problem. Widocznie nie uznał go za zbyt palący, bo żadnego projektu w tej sprawie nie ma. Daleka do niego droga. Obecnie tego nie rozważamy - podkreśliła.
