Malutka Magie May żyła tylko dziesięć dni i zginęła straszliwą śmiercią. Jej własna matka Lyndsey Fiddler (26 l.) z Bartlesville w Oklahomie nawet nie zauważyła, że wrzuciła ją do pralki razem ze stertą brudnej bielizny. Po prostu włączyła pralkę i poszła spać.
Jak informuje serwis fakt.pl kobieta najprawdopodobniej była zamroczona narkotykami i nie widziała co robi. Maleństwo było w pralce przez cały 40-minutowy program prania.
Tragedię odkryła ciotka kobiety Rhonda Coshatt, która przyszła sprawdzić jak matka-narkomanka radzi sobie z opieką nad córeczką. To ona zwróciła uwagę na dziwny łomot pralki. Gdy otworzyła drzwiczki, znalazła maleńkie ciałko dziewczynki zaplątane w ubrania.
Więcej informacji z kraju i świata przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat
Natychmiast wezwała pogotowie, ale było już za późno na jakąkolwiek pomoc.
Matka została aresztowana, będzie odpowiadać za zabójstwo dziecka. Jej dwoma starszymi synkami, w wieku 4 i 3 lat, zajęli się pracownicy opieki społecznej.
Czytaj e-wydanie »