Jesteśmy uczniami Gimnazjum nr 35 z Bydgoszczy. Już na początku roku szkolnego wiedzieliśmy, że w czerwcu pojedziemy do Czech. Wyprawą żyliśmy cały rok. Zanim na własne oczy zobaczyliśmy cuda skalnego miasteczka w Andrspach, o czekających nas atrakcjach opowiadał nam wychowawca Sławomir Przybysz.
Druga w nocy, pobudka
Nadszedł 2 czerwca. Wyjeżdżaliśmy z Bydgoszczy o 3 rano. Choć godzina "trochę" wczesna, nikt nie zaspał. Bez przeszkód dotarliśmy na granicę, odsypiając pod drodze zarwaną noc. Ale co tam sen... czekały nas nieziemskie atrakcje, więc nikt nie narzekał. Opowieści wychowawcy o wspaniałych rzeźbach skalnych, wprost artystycznie wytworzonych przez naturę, nie były przesadzone. Widok ogromnych skał, uformowanych przez wodę po prostu nas urzekł. Nie mogły nie robić wrażenia skały podobne do ludzkich postaci, zwierząt, a nawet przedmiotów codziennego użytku, czego przykładem może być "fotel babuni". Skalne miasteczko zwiedzaliśmy z przewodnikiem, który opowiedział nam m.in. legendę o Karkonoszu, królu gór. W Andrspach atrakcja goniła atrakcję. Po rzeźbach czekała nas również podróż po Jeziorku Skalnym.
Na noc wróciliśmy do Polski, do Sosnówki, niedaleko Karpacza. Mieszkaliśmy w ośrodku wypoczynkowym o bardzo wdzięcznej nazwie "Uśmiech dziecka". Niektórzy nie wytrzymali trudów podróży i "padli", dla wytrwałych była dyskoteka.
Witaj słoniu!
Drugiego dnia poczuliśmy się jak wielcy podróżnicy przemierzający... Afrykę - zwiedzaliśmy "Zoo safarii" w Dvur Kralove. Tam zwierzęta żyją na wolności, co na pewno wychodzi im na zdrowie. Mieliśmy okazję oglądać najróżniejsze gatunki fauny, m.in. lwy, słonie, żyrafy, wielbłądy, małpy. Zwierzęta są bardzo oswojone, podchodziły do nas na wyciągnięcie ręki.
W drodze powrotnej do Bydgoszczy czekała nas jeszcze jedna atrakcja - zatrzymaliśmy się na basenie w Lesznie. Kto nie był, powinien koniecznie pojechać. Z możliwości zjazdów wodnymi ślizgawkami skorzystali nawet nasi opiekunowie. Jazda tunelami wprost do wody wszystkim sprawiła wielką frajdę. Niektórzy trochę przesadzili, bo zbyt intensywnie korzystali z wodnych uciech, co odczuli - dosłownie - na własnej skórze. Drobne obtarcia pewnie już się zagoiły, pozostały natomiast wspomnienia. I przekonanie, że siła wody nie tylko rzeźbi skórę, ale również skały.
Gwoli ścisłości dodajmy, że na wycieczkę pojechały dwie klasy - Ib i Ig, pod opieką wychowawców - Sławomira Przybysza, Barbary Lisowskiej i Anny Szczurowskiej.
Biznes
