https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyrzucają mnie z dziećmi prosto na ulicę!

Łukasz Ernestowicz
- Dyrekcja MPGN-u w piśmie odpowiedziała mi, że mam iść do schroniska - mówi Małgorzata Nowicka.
- Dyrekcja MPGN-u w piśmie odpowiedziała mi, że mam iść do schroniska - mówi Małgorzata Nowicka. Fot. Łukasz Ernestowicz
Grudziądzanka Małgorzata Nowicka jest załamana. Kobieta w środku zimy musi z czwórką dzieci opuścić mieszkanie, którego oficjalnie ani nie wynajmuje, ani nie jest w nim zameldowana.

- Sama jest sobie winna - mówi właścicielka kamienicy.

Małgorzata do 2007 roku wynajmowała 64-metrowe mieszkanie od Teresy Kowalskiej, właścicielki budynku. Kiedy umowa się skończyła, a później wygasło także tymczasowe zameldowanie w lokalu, kobieta przestała płacić czynsz. Przez ponad rok czasu właścicielka pozwoliła jej jednak zajmować mieszkanie.

- Teraz nagle każe mi się wynosić na bruk! - mówi z pretensjami Małgorzata Nowicka. - Nie mam gdzie się podziać, a w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Nieruchomościami nie chcą mi przyznać mieszkania. Powiedziano mi, że mam zgłosić się do schroniska.

Przedstawiciele miejskiej spółki zapewniają, że nie mają wyjścia.

Rodzina musi wpisać się na komunalną listę
- Wiemy, że sytuacja kobiety jest ciężka - tłumaczy Jolanta Padzik, dyrektor do spraw nieruchomości MPGN-u. - Ale pani Małgorzata nie zabiegała wcześniej o wpisanie na listę osób ubiegających się o mieszkanie w zasobach komunalnych. Nie możemy jej przydzielić mieszkania pomijając osoby, które na tej liście już są. W podobnej sytuacji jest więcej rodzin w Grudziądzu. Dlatego najlepszym rozwiązaniem dla kobiety i jej dzieci będzie tymczasowe zamieszkanie w schronisku. Musi też wpisać się na listę i oczekiwać na lokal komunalny.

Małgorzata ma jeszcze nadzieję, że właścicielka kamienicy jednak nie wyrzuci jej z mieszkania.

Kobieta pokutuje za własne grzechy
- Niestety, kobieta jest sama sobie winna - mówi Teresa Kowalska. - Już w 2006 roku otrzymała ode mnie wypowiedzenie umowy najmu. Prosiła mnie i zgodziłam się przedłużyć zameldowanie i umowę na rok. Później przestała płacić czynsz. Ale i tym razem mogę "pójść jej na rękę". Jeśli zwróci należne mi pieniądze, to pozwolę jej mieszkać jeszcze kilka miesięcy. Jest mi winna ponad 3 tys. zł.

Komentarze 34

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
ggggg
Nic dodać, nic ująć!!!! Jak mówi stare przysłowie "Taki dobry był teń koń, nic nie żarł, a zdechł" Pasuje tu jak ulał, nie płacę od roku a ona chce mnie bezprawnie wyrzucić..... Jeszcze trochę wody w Wiśle musi upłynąć nim ludzi zaczną myśleć o przyszłości nie tylko swojej ale i ich dzieci
co ty tam wiesz buraku ile masz lat i co przezyles w zyciu????????????? wiec nie pier*** o komunie bo znasz ja z filmow i opowiesci rodzicow
G
Gość
" A MPGM niech nie bedzie taki madry ze mieszkan nie maja w ciagu roku dwa razy skladala wniosek zeby wpisali ja na liste. Bo Malgosia piszac trzy tygodnie temu do MPGM pokazujac wypowiedzenie i mowiac ze do konca stycznia musi sie stamtad wyprowadzic nie majac gdzie isc,odeslali jej odpowiedz"ze nie przyznali jej miejca na liscie,z powodu przeludnienia i ze ma dazh nad glowa"!!! to jest smieszne. To co oni czytac nie potrafia ze 1 lutego juz tego dachu nad glowa nie bedzie miala!!! Urzędasy pier...!!!! "

Pozostawiam ten cytat bez komentarza ! ! !
e
emeryt21
Temat jest juz lekko zwietrzaly,bo "wisi" od kilku dni.Nie moge sie powstrzymac od uszczypliwej uwagi pod adresem dziennikarza-autora tego "news'a".
Bierze wobrone kobiete,ktora lamie prawo.Bezprawnie zajmuje mieszkanie,nie placi,nie stara sie rozwiazac swoje trudnosci mieszkaniowe.....
To klasyczny przyklad postawy roszczeniowej i lekcewazenia praw do prywatnej wlasnosci....
Dziennikarz jest widocznie malo tworczy i brak mu inicjatywy,bo nie moze znalezc ciekawszych tematow.....
1A3349
Nie dosc ze zajela podstepnie mieszkanie to jeszcze szuka winnych.Kazdy ma takie same mozliwosci.Ale najlatwiej chodzic po urzedach i zyc na koszt spoleczenstwa ..nie mam slow pogardy dla takich postaw.
H
HA- HA
Ciekawe, jak jestes mala tak dobrze poinformowana w sprawach p. Malgorzaty to moe trzeba zaczac od poczatku. Co znowu pan Janusz ma byc tym najgorszym co zostawia kobiete z dziecmi. Moze najpierw trzeba spojrzec jak bylo gdy jeszcze mieli meldunek i mieszkanie. Dla czego maz owej pani nie pracowal ngdzie legalnie, tylko na czarno? bo MOPR miej by kasy dal, a tak rodzina wielodzietna, male dzieci i MOPR na wszystko dawal tak wiec zyli na koszt panstwa. A teraz wielka krzywda sie dzieje, bo nagle ktos sie upomina o swoje. P. Malgorzata od dlugiego czasu nie mogla sie porozumiec z panem ktory reprezentuje wlascicielkie tego mieszkania, juz dawno powinna szukac mieszkania a nie teraz myslec ze MPGN jej nagle da. A co z tymi ludzmi co czekaja po pare lat na mieszkanie i rowniez nie maja gzdie mieszkac i rowniez maja dzieci. To nie jest jeden tylko odosobniony przypadek, ale owszem lepiej sprawe naglosnic przez media i robic z siebie sierote. Zycie nie jest bajka i trzeba do niego dorosnac pani Malgorzato. Trzeba sie liczyc z wszystkimi konsekwencjami swoich czynow.
b
bbn
W dniu 31.01.2009 o 19:40, Gość napisał:

Nie znam tej pani co poszla na skarge ze nie ma dachu nad glowa ale mysle ze wczenseij powinna byla ruszyc glowa a nie czkac co si epodzieje, narzekac i krytykowac kobiete ktora jednak szla jej na reke mimo ze lokatorka nie placila gorsza. Ja za swoje musze placic bo mnie spoldzielnia wywali nie da wiecj czasu niz jakas kwota zadluzenia. Nikt tez mi nie da dotacji poniewaz mam kilka zlotych wiecej niz prog. Staralam sie jednak o pomoc inaczej, bo sa ludzie co wespra, ktos mi zalatwil np. noszenei na weselu, a to sweter zrobilam na zamowienie, a to cos innego zrobilam. A dzieci zbierału puszki i staraja sie jak i ja oszczedzac na dogodnosciach. Mam internet dla nich wlasnei , ktos nam dal komputer a wzamian sprzataly dzieci ze mna za te osobe klatke schodowa . Trzeba sobie radzic a nie zaslaniac sie dziecmi i bieda, bo biedy wszedzie pelno .



No jo! Wszystko się zgadza, że ludzie sobie potrafią radzic w ciężkiej sytuacji. Jednak w czasie kryzysu robi się taki tłok, że nawet kozy nie można hodowac, bo wszystkie rowy zostały już sprywatyzowane, a do klatek schodowych nawet na parter nie można je wprowadzac. Po prostu już dawno zlikwidowano swerwituty.
G
Gość
W dniu 31.01.2009 o 19:40, Gość napisał:

Nie znam tej pani co poszla na skarge ze nie ma dachu nad glowa ale mysle ze wczenseij powinna byla ruszyc glowa a nie czkac co si epodzieje, narzekac i krytykowac kobiete ktora jednak szla jej na reke mimo ze lokatorka nie placila gorsza. Ja za swoje musze placic bo mnie spoldzielnia wywali nie da wiecj czasu niz jakas kwota zadluzenia. Nikt tez mi nie da dotacji poniewaz mam kilka zlotych wiecej niz prog. Staralam sie jednak o pomoc inaczej, bo sa ludzie co wespra, ktos mi zalatwil np. noszenei na weselu, a to sweter zrobilam na zamowienie, a to cos innego zrobilam. A dzieci zbierału puszki i staraja sie jak i ja oszczedzac na dogodnosciach. Mam internet dla nich wlasnei , ktos nam dal komputer a wzamian sprzataly dzieci ze mna za te osobe klatke schodowa . Trzeba sobie radzic a nie zaslaniac sie dziecmi i bieda, bo biedy wszedzie pelno .


Szczery szacunek, za to co tu zostało napisane! Tutaj mamy przykład, jak powinno się żyć nie czekając na mannę z nieba! Nie każdy miał szczęście urodzić się Rockefellerem. Dlatego trzeba mieć do siebie szacunek i samemu wziąć sprawy w swoje ręce. A nie wszystkich wokół winić za swój żywot, tylko nie siebie...
Pozdrawiam Panią, która napisała posta wyżej!
G
Gość
Nie znam tej pani co poszla na skarge ze nie ma dachu nad glowa ale mysle ze wczenseij powinna byla ruszyc glowa a nie czkac co si epodzieje, narzekac i krytykowac kobiete ktora jednak szla jej na reke mimo ze lokatorka nie placila gorsza. Ja za swoje musze placic bo mnie spoldzielnia wywali nie da wiecj czasu niz jakas kwota zadluzenia. Nikt tez mi nie da dotacji poniewaz mam kilka zlotych wiecej niz prog. Staralam sie jednak o pomoc inaczej, bo sa ludzie co wespra, ktos mi zalatwil np. noszenei na weselu, a to sweter zrobilam na zamowienie, a to cos innego zrobilam. A dzieci zbierału puszki i staraja sie jak i ja oszczedzac na dogodnosciach. Mam internet dla nich wlasnei , ktos nam dal komputer a wzamian sprzataly dzieci ze mna za te osobe klatke schodowa . Trzeba sobie radzic a nie zaslaniac sie dziecmi i bieda, bo biedy wszedzie pelno .
~kasia~
W dniu 31.01.2009 o 13:07, Gość napisał:

Jak by ta pani poszła do MOPR to by wiedziała, że nie trzeba mieć meldunku żeby dostać dodatek na mieszkanie. Trzeba mieć jednak umowe najmu. widać, że nigdy nie starała się o dodatek. Zasiłek rodzinny przysługuje jej miesięcznie w wysokości 224 zł + 160 zł za wielodzietność miesięcznie. Do tego jeszcze alimenty na dzieci od ojca (ojców) dzieci lub alimenty z funduszu alimentacyjnego lub dodatek z tytułu samotnego wychowywania (napewno powyżej 500 zł miesięcznie). Jeżeli ta Pani nie pracuje dochodzą zasiłki celowe i okresowe i na wyżywienie. Jeżeli jest zarejestrowana w PUP to tam ma ubezpieczenie. I to wszystko ma bez przepracowania chociażby godziny w pracy. W dużej częśći pieniądze pochodzą z naszych podatków. Tak, że ta Pani nie pozostaje zupełnie bez środków na życie.Pracuje się po to żeby otrzymać wynagrodzenie, a wynajmuje się mieszkania po to żeby otrzymywać czynsz.


Święte słowa!!! Ale zaliczki z MOPRu nie ptrzyma, jeśli jeszcze nie ma zasądzonych alimentów. Zresztą to mało ważne w tym momencie, najważniejsze jest to, że ta Pani zosatnie bez dachu nad głową i rodzin takich, jak jej są tysiące.
G
Gość
Jak by ta pani poszła do MOPR to by wiedziała, że nie trzeba mieć meldunku żeby dostać dodatek na mieszkanie. Trzeba mieć jednak umowe najmu. widać, że nigdy nie starała się o dodatek. Zasiłek rodzinny przysługuje jej miesięcznie w wysokości 224 zł + 160 zł za wielodzietność miesięcznie. Do tego jeszcze alimenty na dzieci od ojca (ojców) dzieci lub alimenty z funduszu alimentacyjnego lub dodatek z tytułu samotnego wychowywania (napewno powyżej 500 zł miesięcznie). Jeżeli ta Pani nie pracuje dochodzą zasiłki celowe i okresowe i na wyżywienie. Jeżeli jest zarejestrowana w PUP to tam ma ubezpieczenie. I to wszystko ma bez przepracowania chociażby godziny w pracy. W dużej częśći pieniądze pochodzą z naszych podatków. Tak, że ta Pani nie pozostaje zupełnie bez środków na życie.
Pracuje się po to żeby otrzymać wynagrodzenie, a wynajmuje się mieszkania po to żeby otrzymywać czynsz.
p
ppp
Szkoda czasu i miejsca na forum dla pasozytow
E
E1AF0A
Wnosek nasuwa się jeden: planując swoje życie trzeba myśleć głową a nie d...
G
Gość
Jak nie ma mieszkań na Kwiatowej 13 od 2 lat stoi puste mieszkanie jednopokojowe .Nie potrzeba tam żadnego remontu.
t
tak radzę
Co mogę doradzic p. Kowalskiej to nawiązanie współpracy z licencjonowanym zarzadca nieruchomości, takim z doświadczeniem w sprawach eksmisyjnych i odszkodowawczych. Oczywiście jest to koszt, ale po otrzymaniu odpowiedniego pełnomocnictwa poprowadzi sprawe i albo pozbędzie się kłopotliwego lokatora, albo wywalczy odszkodowanie. Gdybym nie miał tak daleko - podjąłbym się. Miałem do czynienia z takimi sprawami i to jest do wygrania (a przynajmniej mozna doprowadzić do zminimalizowania strat).
Wiem, że wielu włascicieli nieruchomości patrzy na ten zawód z niechęcią, uznaje iż mogą sami zarzadzać nieruchomościa. Zresztą obowiazku zatrudniania zarządcy nie ma. Ale póki wszystko jest w porzadku to ok, ale gdy zaczynają się kłopoty z lokatorami właściciel, który nie ma odpowiedniego przygotowania z zakresu przepisów prawnych, administracyjnych, ekonomii, paru innych dziedzin jest po prostu bezsilny. A gmina na pewno mu nie pomoże, gdyz urzednicy wykorzystają tylko jego nieświadomość prawną aby uniknąć kłopotu.
Dlaczego zarządca a nie prawnik? Bo prawnik nie będzie biegał po urzędach, a jezeli już by sie tego podjął to za zdecydowanie wieksze pieniądze niż zarzadca. Bez prawnika i tak sie nie obejdzie - w przypadku braku możliwosci polubownego załatwienia sprawy musi reprezentować właściciela i zarzadcę przed Sądem.
Oczywiście zarządca nie musi przejmować zarzadu nieruchomością, jżeli właściciel tego nie chce, a zająć sie jedynie rozzwiązaniem problemu nielegalnie zajmowanego mieszkania.
~kasia~
Oczywiście Michu masz rację, nie zaprzeczam temu, że z pomocy korzystają też i ludzie, którym po prostu coś w życiu nie wyszło, ale niestety ogromna większość przyjmuje postawe roszczeniową, dziedziczą ten sposób życia z pokolenia na pokolenie - przykre ale prawdziwe. A ta Pani trochę zapomniała na jakim świecie żyje, trzeba było wziąć się w garść wcześniej. Jeśli ktoś pomoże jej i jej dzieciom to bardzo dobrze ale czas, żeby zdjęła klapki z oczu.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska