"W dalszym ciągu nie mogę ujawnić, gdzie mieszkam. Ale niedługo, prawdopodobnie w ciągu roku, wyjdzie w Ameryce jeszcze więcej na forum publiczne. Będą publikowane książki oparte na dokumentach. Amerykanie zawsze się tym interesowali. Dotyczy to operacji, w których jako Polak i żołnierz miałem zaszczyt uczestniczyć" - powiedział Kukliński. 72-letni pułkownik powiedział, że przez ostatnie dwa lata miał problemy ze zdrowiem. Niedomaga również jego żona. "W tej chwili jakoś się wydostaję" - podkreślił i dodał, że marzy o powrocie do kraju. "Ciągle spotykam się z pogróżkami przed moim przyjazdem do kraju. Obiecano mi kulę z bliska, z daleka, nóż, truciznę - wszystko" - powiedział Kukliński. Oświadczył, że w USA cały czas ma gwarancje bezpieczeństwa, udzielone mu przez rząd USA. Ale "żaden rząd polski do tej pory nie zaoferował mi jakiejkolwiek pomocy w ochronie mojego życia" - dodał.
NATO najważniejsze
Pułkownik Kukliński, odpowiadając na pytanie dotyczące spotkania z premierem Millerem w styczniu w Waszyngtonie, powiedział: "Dla mnie pan Miller, premier Miller, jest tym, kim jest. Ale dla mnie najważniejszą sprawą jest stosunek Millera i jego Sojuszu Lewicy Demokratycznej do NATO. I gdyby Sojusz Lewicy Demokratycznej z Millerem i Kwaśniewskim nie zmienili swojej orientacji politycznej i nie zaangażowali się, do dnia dzisiejszego pozostalibyśmy poza NATO" - podkreślił Kukliński.
(PAP)
Wywiadowcza misja
Pułkownik Ryszard Kukliński, który w 1981 roku przekazał na Zachód plany wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, zapowiedział rychłe ujawnienie dalszych szczegółów swej misji wywiadowczej.