https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z Dawidem Frąckowiakiem nie chcą już pracować

Aleksander Knitter [email protected]
ma teraz o czym myśleć, bo trenerzy grup młodzieżowych nie chcą z nim współpracować/
ma teraz o czym myśleć, bo trenerzy grup młodzieżowych nie chcą z nim współpracować/
Trenerzy grup młodzieżowych Chojniczanki chcą zmiany dyrektora. To efekt niedawnej afery z grą podstawionych zawodników w drużynie juniorów starszych.

- Nie mamy zaufania do tego pana i nie wyobrażamy sobie dalszej współpracy - mówią zgodnie wszyscy trenerzy grup młodzieżowych Chojniczanki oraz osoby blisko związane z tymi zespołami. - Odcinamy się od nieuczciwej gry i nie chcemy, by nasz klub był kojarzonymi z takimi rzeczami.

Po meczu z Bałtykiem

Przypomnijmy, że tydzień temu w drużynie juniorów starszych Chojniczanki zagrało trzech nieuprawnionych zawodników, ściągniętych specjalnie na ważny mecz z Bałtykiem. Sprawa szybko wyszła na jaw, co opisaliśmy już w poprzedni poniedziałek. Głową zapłacił za to trener Krzysztof Sobieszczuk, ale według środowiska trenerskiego Chojniczanki ten sam los powinien spotkać dyrektora sportowego Dawida Frąckowiaka. On co prawda oddał się do dyspozycji zarządu, ale ten ukarał go jedynie naganą.

Z tym nie zgadzają się trenerzy dzieci z Chojniczanki i wszyscy są teraz w opozycji do Dawida Frąckowiaka. Jak się dowiedzieliśmy, trenerzy napisali już oświadczenie, w którym podkreślili, że nie wyobrażają sobie dalszej współpracy z panem Frąckowiakiem. Nie stawiają warunków, że albo on, albo oni, ale wszystko jest możliwe.

Pismo to zostanie przez nich niebawem podpisane i po zakończeniu rozgrywek w ligach młodzieżowych wręczone zarządowi klubu. - Nie chcemy tego robić teraz, bo nasze dzieci nie są nic winne temu, co stało się kilkanaście dni temu - mówią trenerzy. - Nie może być jednak tak, że nie mamy zaufania do pana dyrektora, bo on powinien świecić przykładem. Pan dyrektor nie powinien dopuścić do tego, że w juniorach zagrali nieuprawnieni zawodnicy. Tym bardziej, że był cały mecz i wszystko widział i nic nie zrobił. Dlatego nie powinien dalej pracować w Chojniczance. Zbyt długo pracowaliśmy na to, by zamazać zły wizerunek, a teraz taki numer.

Bez komentarza

Trenerzy nie stawiają ultimatum, ale liczą na rozsądek zarządu, który ich zdaniem powinien zadziałać bardziej radykalnie.

Dyrektor Dawid Frąckowiak sprawy z przygotowywanym oświadczeniem nie chce komentować.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska