
Bogusława Ronowska już u celu podróży -przed wjazdem do Mariampola
(fot. Archiwum rodziny)
Małżeństwo z Grudziądza Bogusława i Adam Ronowscy podjęli odważną decyzję, by przemierzyć szmat drogi, rowerami, aż do Mariampola.
W tym mieście, w południowej części Litwy, nad rzeką Szeszupą chcieli odwiedzić kościół Księży Marianów. W świątyni tej znajduje się grób błogosławionego Jerzego Matulewicza, biskupa wileńskiego, odnowiciela i generała zakonu Marianów. Zasłynął m.in. z propagowania pojednania polsko-litewskiego.
Zadbali o sprawny sprzęt i niezbędny ekwipunek
Była to więc dla państwa Ronowskich rowerowa pielgrzymka. Przygotowali starannie ekwipunek, sprawdzili rowery, aby wytrzymały trudy dalekiej podróży i wyruszyli w trasę. Dotarcie do celu podróży zajęło im 13 dni. Jechali wytrwale przez Warmię i Mazury, Grunwald, Gietrzwałd, Węgorzewo, Gołdap i Wiżajny.

Państwo Ronowscy na trasie, w pobliżu Grunwaldu
(fot. Archiwum rodziny)
Pogoda ich nie rozpieszczała. Czasem lał deszcz. Musieli też przetrwać gwałtowne burze, a innym razem upały. Jednak nie rezygnowali. Za Gołdapią napotkali pieszą pielgrzymkę z Kętrzyna do Wilna. Przyłączyli się do niej i przez dwa dni wspólnie podążali do granicy Litwą, którą przekroczyli 10 lipca w Budzisku. Jeszcze tego samego dnia dotarli do Mariampola. Nie przypuszczali, że trafią akurat na uroczystości odpustowe ku czci błogosławionego Jerzego Matulewicza.
Byli szczęśliwi, że wytrwali i osiągnęli cel wyprawy. W drodze powrotnej piojechali przez Sejny na Wigry, by odwiedzić miejsca, gdzie w 1999 r. wypoczywał papież Jan Paweł II.
Po powrocie do domu obliczyli, pokonali rowerami 751 km, wioząc ze sobą kilkunastokilogramowe bagaże. - Dziękujemy wszystkim, którzy nam na szlaku pomogli! - mówią Bogusława i Adam Ronowscy.
Czytaj e-wydanie »