https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z historii PRL: Bunt w bydgoskim areszcie. Uciekło 188 osadzonych

Hanka Sowińska [email protected] 52 326 31 33
5 września 1981 r. z Aresztu Śledczego próbował uciec podejrzany o kradzież przedmiotów liturgicznych Jacek Cieślewicz. Jego wyczyn był iskrą, która podpaliła beczkę z prochem. W areszcie wybuchł bunt. Osadzeni powołali twór zwany Komitetem Protestacyjnym. Pojawiły sie malowane na prześcieradłach hasła
5 września 1981 r. z Aresztu Śledczego próbował uciec podejrzany o kradzież przedmiotów liturgicznych Jacek Cieślewicz. Jego wyczyn był iskrą, która podpaliła beczkę z prochem. W areszcie wybuchł bunt. Osadzeni powołali twór zwany Komitetem Protestacyjnym. Pojawiły sie malowane na prześcieradłach hasła Repr. Tomasz Kozłowski
Ze spacerniaka próbował uciec Jacek Cieślewicz. Został postrzelony. To wywołało wściekłość więźniów. Taki był początek buntu, który wybuchł 5 września 1981 r. w bydgoskim areszcie śledcznym.
Repr. Tomasz Kozłowski, Bunt w Bydgoskim Areszcie Śledczym
Repr. Tomasz Kozłowski, Bunt w Bydgoskim Areszcie Śledczym

Repr. Tomasz Kozłowski, Bunt w Bydgoskim Areszcie Śledczym

5 września 1981 r. zapisał się w historii Bydgoszczy jako dzień największej w historii PRL ucieczki więźniów. Po "wypadkach marcowych" było to kolejne w mieście nad Brdą zdarzenie, o którym mówiła cała Polska.

Około godz. 15.00 ze spacerniaka Aresztu Śledczego przy Wałach Jagielońskich próbował uciec Jacek Cieślewicz. Był podejrzany o kradzież przedmiotów liturgicznych - znacznej wartości - z kościoła farnego.

Ucieczka nie powiodła się. Cieślewicz został postrzelony w plecy.

Przeczytaj również: Bunt w Zakładzie Karnym w Koronowie

Jego wyczyn był iskrą, która podpaliła beczkę z prochem. W areszcie wybuchł bunt. Osadzeni powołali twór zwany Komitetem Protestacyjnym. Pojawiły się malowane na prześcieradłach hasła i flagi.

W rezultacie doszło do zdemolowania zakładu i ucieczki 188 osadzonych. Dzięki interwencji działaczy bydgoskiej "S" (w tym m.in. Jana Perejczuka) udało się opanować bardzo groźną sytuację (na pomoc więźniom ruszył tłum ludzi).

W 2010 r. ukazała się książka młodego historyka z warszawskiego IPN Tomasza Kozłowskiego, zatytułowana "Bunt w bydgoskim Areszcie Śledczym". Oprócz opisu wydarzeń z 5 września Autor analizuje przyczyny kryzysu więziennictwa w PRL.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
a tak na poważnie!
czy Pomorska nie ma o czym pisać?
czemu służy takie bredzenie i przypominanie złodziejskich "bohaterów"?
jeszcze kilka takich wistów i kończę z prenumeratą...
r
rew
Profesjonalizm wymaga aby podać wszystkie fakty. Uciekinier był przecież ispirowany delikatnie mówiąc do ucieczki przez znanego kryminalistę. Robienie z tej ucieczki - formy buntu przeciwko służbie więziennej - uważam za cos niebywałego. Wprost majstersztyk.
k
ku
Jak słowo daję tabloid. Nie można w tytule napisać, że to się stało 30 lat temu?
P
Polak
Czy ten bandyta już dostał odszkodowanie !? Tak tylko pytam ...
c
chaos
złodziej próbuje uciekać z więzienia, a po 30 latach staje się z tego powodu bohaterem, symbolem, i obiektem westchnień IPN-u; ten kraj zwariował
d
dziwny
ten tytuł. mozna byłoby dodac chociaz zdanie ze to wspomnienie...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska