Następnie pod pomnikiem św. Małgorzaty złożono kwiaty oraz poświęcono i dzielono się z mieszkańcami „Chlebem św. Małgorzaty”.
Wieczorny spacer zaczął się o godz. 20 i trwał ponad godzinę. Tucholanie rozeszli się do domów dopiero ok. godz. 22, bo na skwerze przy pomniku św. Małgorzaty twórcy zaprosili ich jeszcze na widowisko. Pokazali, jak wyglądało życie na podgrodziu - prezentowali dawne rzemiosło - tkactwo, plecionkarstwo i stolarstwo. Robiono też koraliki.
To Cię może również zainteresować
To była owa niespodzianka, która pozytywnie zaskoczyła zgromadzonych. Było klimatycznie, wystarczyło uruchomić wyobraźnię, by przenieść się do minionych epok. Niektórzy zresztą się przebrali w stare szaty, co powszechnie doceniono, pstrykając im fotki.
- Tym razem spacer zaczęliśmy od wewnątrz murów, właśnie przy pomniku św. Małgorzaty - mówi Maria Ollick, która niestrudzenie z pasją dzieliła się swoją wiedzą o dawnej Tucholi. - Oprowadzając, przedstawiłam historie mieszkańców, poszczególnych miejsc, trochę historii, smaczków.
Przy warsztacie szewca uczestnicy spotkania usłyszeli np. opowieść o szpiegach w czasie wolny polsko-krzyżackiej. Takie ciekawostki poruszyły wszystkich uczestników spaceru. Całe rodziny słuchały o dawnych studniach, miejscu, gdzie założono gród. Przemaszerowano też pod obelisk upamiętniający społeczność żydowską, który znajduje się w miejscu dawnej bożnicy. Maria Ollick wspomniała też m.in. o starych kamienicach. - Mimo upalnej pogody tak dużo osób przyszło na spacer - cieszy się. - Bardzo nam miło z tego powodu.
To Cię może również zainteresować
A pod pomnikiem był poczęstunek. Panie z KGW serwowały drożdżówki, kawę i ...zimny napój żniwny. Martyna i Marcin Bilińscy z Bysławskiej Grupy Odtwórstwa Historycznego częstowali starosłowiańskimi podpłomykami z twarogiem i miodem. Pycha!
Czy były pytania? Nie było takiej potrzeby. Marię Ollick po prostu się słucha i nie przerywa, bo każda relacja jest interesująca. Ale na pewno wielu szczególnie ucieszyły informacje o tym, gdzie w Tucholi stała szubienica czy, ile studni było na rynku.
Kto słuchał z uwagą, zapewne zapragnie teraz poszerzyć swoje wiadomości o swoim rodzinnym mieście, w którym przed wiekami działy się tak interesujące wydarzenia. Dodajmy, na koniec spaceru do zgromadzonych przemówiła św. Małgorzata!
