pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Od wtorku wstrzymano loty wszystkich śmigłowców Mi2 we flocie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Skąd taka decyzja? Kiedy przetankowano paliwo z jednej do drugiej autocysterny, na filtrze jednej z nich pojawił się podejrzany osad. - Nie wiedzieliśmy, co to było, ale skoro się osadził na filtrze autocysterny, to niewykluczone było, że podobny pojawiłby się na filtrach paliwa w śmigłowcach. Nie mogliśmy sobie pozwolić na ryzyko, że samolot nagle staje w powietrzu i spada - mówi Justyna Wojtaczek, rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Bywa, że lecą nawet 6 razy w dniu
Do odwołania uziemili też Mi2 stacjonujący z Bydgoszczy. Cały transport ratunkowy, np. poszkodowanych w wypadkach, musiał się odbywać samochodami.
A bydgoski śmigłowiec ratunkowy na brak pracy na co dzień nie narzeka.
- Liczba lotów zależna jest od dnia. Bywają takie, kiedy ani razu nie musimy lecieć do poszkodowanych. Ale zdarza się, że mamy 5, a nawet 6 lotów na dobę do stanów zagrożenia życia - mówi Ryszard Kohls, pilot bydgoskiego Mi2 plus.
Nie było zagrożenia
Jet A-1
To paliwo lotnicze turbinowe, które stosuje się do silników turboodrzutowych. Temperatura jego zamarzania to minus 47 stopni Celsjusza, a minimalna temperatura zapłonu to 38 stopni Celsjusza.
I jego helikopter na szczęście już wrócił do pracy.
- Zbadaliśmy próbki paliwa z naszych baz w całym kraju. Okazało się, że na filtrze osadził się śnieg - twierdzi Wojtaczek. - Wyglądało to trochę jak krochmal. Od 10 lat nie mieliśmy takich mrozów, stąd reakcja paliwa wydała nam się zagadkowa - wyjaśnia. Paliwo okazało się bez zarzutu. - Nawet, gdyby trafiło do baku śmigłowca, byłoby bezpieczne, bo dystrybutor automatycznie dozuje substancję zapobiegającą temu zjawisku.
Paliwa z przetargu
Wczoraj o godz. 15.44 bydgoski śmigłowiec był gotów startować.
Lotnicze Pogotowie Ratunkowe kupuje paliwo Jet A-1. Od czterech lat dostawcą jest grupa Lotos. Została wyłoniona w przetargu.