
W Parku Wodnym w Świeciu doszło do pierwszych wypadków. Ubezpieczyciel sprawdzi, z czyjej winy.

- Byłam z mężem na basenie. Wyjeżdżając z tuby, w hamowni zjeżdżalni uderzył w innego mężczyznę. Mężowi pękła kość śródstopia, ma nogę w gipsie - informuje Jolanta Żelazna ze Świecia.
Do wypadku doszło w niedzielę, 24 stycznia. Miał widzieć to ratownik. - Ale zignorował nas. Coś pomruczał tylko pod nosem. Noga zaczęła puchnąć, więc pojechaliśmy na pogotowie. Tam okazało się, że kość pękła - mówi kobieta. Następnego dnia Żelazna odwiedziła kierownika obiektu. Przedstawiła mu całą sytuację. Powiedział, że wszystko sprawdzi.
Więcej w serwisie plus.pomorska.pl: Przykre incydenty w Parku Wodnym w Świeciu: dwóch poszkodowanych i fekalia przy "rwącej rzece"

Odpowiedź przyszła 4 lutego. Można w niej przeczytać m.in.: „Żaden z ratowników nie potwierdza, aby zgłaszał Pan opisywane zdarzenie, zatem trudno nam odnieść się do poruszanych przez Pana kwestii”. Nie zabezpieczono nagrań z kamer, bo te są przechowywane tylko przez sześć dni.
Obecnie przygotowywane jest na piśmie stanowisko ratownika, który miał wtedy dyżur. Państwo Żelaźni dostali także kontakt do ubezpieczyciela.
Więcej w serwisie plus.pomorska.pl: Przykre incydenty w Parku Wodnym w Świeciu: dwóch poszkodowanych i fekalia przy "rwącej rzece"

To nie koniec nieszczęśliwych wypadków. W ostatnią sobotę jednego z klientów zabrało pogotowie. Spadł z wieży, na której znajdują się wejścia do zjeżdżalni. „Niespodzianki” przyniósł również poniedziałek. Pod koniec dnia obsługa znalazła fekalia pozostawione na filarze obok „rwącej rzeki”.
Więcej w serwisie plus.pomorska.pl: Przykre incydenty w Parku Wodnym w Świeciu: dwóch poszkodowanych i fekalia przy "rwącej rzece"