Studiują medycynę, prawo i filologię romańską. Łączy ich duszpasterstwo akademickie i chęć pomocy innym. Szóstka studentów Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, Collegium Medicum i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika poleci do Afryki. Do wyjazdu przygotowywali się rok. Spędzą tam od miesiąca do pół roku. - To już druga edycja programu - mówi ks. Adam Sejbuk, jego koordynator. - W zeszłym roku wyjechało pięć osób. W tym, na Madagaskar i do Beninu poleci 12 młodych Polaków z czego połowę stanowią studenci z Bydgoszczy i Torunia.
Czytaj: B - jak Bydgoszcz, Benin oraz Biro
Zostaną podzieleni na dwie grupy. Pierwszą już jutro czeka pięciogodzinny lot z Paryża do Beninu. Natomiast druga uda się 8 lipca na Madagaskar. Na pomysł wolontariatu wpadli sami studenci, związani z duszpasterstwem akademickim prowadzonym przez Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo w Bydgoszczy. - Te dwa kraje są jednymi z najuboższych państw świata - wyjaśnia ks. Sejbuk. - Ich mieszkańcy są pozbawieni na co dzień dostępu do bezpłatnej służby zdrowia i edukacji. Właśnie m.in. z taką pomocą chcemy do nich dotrzeć.
W zeszłym roku pracowali w przychodni misyjnej i szkole, ucząc dzieci języka francuskiego i angielskiego. Prowadzili również zajęcia plastyczne i techniczne. - Tym razem również na tym będą polegały ich zadania - opisuje ks. Sejbuk. - Przez rok uczyli się języka francuskiego.
Musieli przejść również przez sześć szczepień ochronnych m.in. przeciwko żółtej febrze i tężcowi oraz odpowiednią profilaktykę przeciwmalaryczną. - O tym, że polecę do Beninu postanowiłam w zeszłym roku - mówi Katarzyna Bielawska, studentka trzeciego roku prawa na UMK. - Wtedy stworzyliśmy projekt B3, czyli "Bydgoszcz-Benin- Biro". Trochę się denerwuję, ponieważ to będzie moja pierwsza tak daleka podróż i zarazem pierwszy lot samolotem.
W zbiórkę pomocy naukowych zaangażowała się również szkoła podstawowa, która znajduje się na Osowej Górze. - Zabieramy ze sobą m.in. kredki, plastelinę i krepę, czyli to, co przyda się nam do prowadzenia lekcji - dodaje studentka. - Chcemy również pomóc w remoncie miejscowej kapliczki.
Życie w Afryce wygląda zupełnie inaczej. - Na Madagaskarze 90 proc. społeczeństwa żyje w skrajnym ubóstwie - opisuje ks. Sejbuk. - Najbiedniejsi na utrzymanie mają nieraz jedynie równowartość kilku złotych. Za tę sumę trzeba wyżywić wszystkich członków rodziny. Na pomóc medyczną już im nie wystarcza.
Wyznacznikiem czasu jest tam słońce. - Kobiety wstają przed świtem, żeby przejść kilka kilometrów po wodę - tłumaczy ks. Sejbuk. - Mężczyźni i dzieci w tym czasie zaczynają pracę na polu.
Utrzymują się z uprawy ryżu. - Jest on ich głównym pożywieniem - uzupełnia ks. Sejbuk. - Jedliśmy go na śniadanie, obiad i kolację.