Nasz informator w bydgoskim Urzędzie Miasta mówi, że obaj najwięksi udziałowcy portu - poza 49-procentowymi udziałami funduszu Airports International - nie są zadowoleni z działań Krzysztofa Wojtkowiaka. Problem w tym, że w Porcie Lotniczym w ciągu ostatnich miesięcy z rozkładu zniknęło dwadzieścia lotów, m.in. do Berlina, Wiednia, Kopenhagi, Łodzi i Krakowa.
Nie latamy już do Londynu tak często jak kiedyś - od początku listopada zamiast dziewięciu połączeń tygodniowo jest ich tylko cztery.
Tanie linie lotnicze Ryanair uruchomiły co prawda dwa loty w tygodniu na lotnisko East Midlands w Wielkiej Brytanii, ale jednocześnie zawiesiły połączenia do Birmingham, którymi latało miesięcznie około tysiąca osób.
- To oczywiste, liczba połączeń z bydgoskiego Portu Lotniczego jest za mała - mówi Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Urząd Marszałkowski i gmina Bydgoszcz są na drugim i trzecim miejscu, jeżeli chodzi o liczbę akcji Portu Lotniczego.
Na początku wakacji bydgoskie władze i przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego rozmawiali o próbie odwołania urzędującego od marca 2008 roku prezesa Krzysztofa Wojtkowiaka podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy.
Próbę podjęto, ale skończyła się niczym, bo od głosu wstrzymał się przedstawiciel Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze, spółki - córki PLL "Lot".
Być może - jak się dowiadujemy - próba odwołania prezesa może nastąpić podczas kolejnego zgromadzenia. Jak twierdzi nasz informator, być może dojdzie do sytuacji, w której PPPL tym razem poprą odwołanie Wojtkowiaka. - Ma to być układ związany z uruchomieniem przez PLL "Lot" połączeń Bydgoszcz - Warszawa na preferencyjnych warunkach - słyszymy.
Władze Bydgoszczy, co nie jest tajemnicą, prowadzą rozmowy właśnie z "Lotem" na temat uruchomienia połączenia z Warszawą. Mówi się, że mogłoby ono ruszyć już na początku letniego rozkładu lotów, czyli w kwietniu przyszłego roku.

Biznes
Deklaracje pomocy finansowej w uruchomieniu lotów złożył także Piotr Całbecki, marszałek województwa.
Przypomnijmy, że gmina Bydgoszcz dotąd sama ponosi koszty utrzymania połączeń obsługiwanych przez Ryanaira, które wynoszą 1,5 mln zł rocznie.