Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za potrzebą tylko na przerwie. Po naszej interwencji szkoła wycofała się z kontrowersyjnego pomysłu

Ewa Abramczyk-Boguszewska [email protected] tel. 52 32 63 213
Zgoda na korzystanie przez dziecko z toalety podczas zajęć
Zgoda na korzystanie przez dziecko z toalety podczas zajęć fot. skan zgody
- Szkoła chce przerzucić na nas odpowiedzialność za bezpieczeństwo dzieci - denerwują się rodzice. Czy mają rację?

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Na pewno z tym stwierdzeniem zgodzi się wielu rodziców dzieci Szkoły Podstawowej nr 18 w Bydgoszczy.

- Na wywiadówce dostaliśmy do podpisania dwie karteczki. Jedna dotyczyła zgody na samodzielny powrót dziecka ze szkoły do domu. Druga - na korzystanie przez nie z toalety podczas lekcji. My mieliśmy wziąć na siebie odpowiedzialność prawną - opowiada jeden z rodziców. - O ile pierwsze oświadczenie jest dla mnie zasadne, to drugie - absurdalne! Jak mogę wziąć odpowiedzialność prawną za bezpieczeństwo dziecka, jeśli z nim nie jestem? A jeśli nie podpiszę tej zgody, to znaczy, że moje dziecko nie będzie mogło pójść do toalety i posiusia się w majtki? Moim zdaniem w tym przypadku szkoła posunęła się za daleko.

Bez wiedzy dyrektora

Eugeniusz Sobieraj, dyrektor Zespołu Szkół nr 8, w skład którego wchodzi SP 18, o całej sprawie dowiedział się od nas. - Nie miałem pojęcia, że rodzice dostali do podpisania zgody na korzystanie przez dzieci z toalety podczas lekcji - tłumaczy. - Był to pomysł jednej z nauczycielek. Są szkoły, które stosują takie rozwiązanie. Chodzi tu o bezpieczeństwo uczniów. Oczywiście, nauczycielka nie powinna tak postąpić, ponieważ opiekę nad dzieckiem przejmuje szkoła, gdy przekracza ono jej próg. Decyzja nauczycielki została przeze mnie anulowana i rodzice nie będą tych zgód podpisywać.

Przeczytaj też: Włocławek. Szok w szkolnej toalecie w III LO.

Złoty środek

- To przykład tego, że przesada w żadną stronę nie jest dobra - mówi Iwona Waszkiewicz, kujawsko-pomorski kurator oświaty. - Rodzic nie może brać odpowiedzialności za bezpieczeństwo dziecka, jeśli z nim nie jest. Trudno, żeby odpowiadał, na przykład za to, że dziecko oddali się od grupy na wycieczce szkolnej. Dobrze, że dyrektor szkoły natychmiast zareagował na tę sytuację. Na pewno natomiast warto kontrolować frekwencję, bo wtedy można szybko zauważyć, że uczeń nagle zniknął.

Iwona Waszkiewicz dodaje, że czym innym są natomiast kontrakty, jakie niektóre szkoły podpisują z rodzicami. Ci ostatni zobowiązują się w nich m.in. do pomocy dziecku w nauce, sprawdzania, czy nie sięga po alkohol, narkotyki. - Takie obowiązki dla wielu rodziców są oczywiste, ale nie dla wszystkich. Pisemne zobowiązanie mobilizuje niektórych do zainteresowania się dzieckiem - dodaje Iwona Waszkiewicz.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska