Prezydent Sopotu Jacek Karnowski szacuje, że przez mniejsze podatki samorząd straci 15 mln zł. To skutek obniżki podatków z 18 do 17 proc. i tego, że osoby do 26 roku życia nie będą ich płacić wcale. Chojnice ile stracą?
- Jako miasto stracimy ok. 5 mln zł rocznie. Teraz w ostatnim kwartale będzie to ok. 1 mln 200 tys. zł. W kraju samorządy tracą 12 mld zł.
Jak sobie poradzicie?
- Tylko że to nie wszystko. Mam wykonać od września podwyżki dla nauczycieli, a nadal nie mamy informacji od wojewody czy z Ministerstwa Finansów, że nam podwyższą subwencję oświatową. Koszt tych podwyżek do końca tego roku to jest milion złotych. Muszę więc znaleźć milion, ale też 1 mln 200 tys. zł już mi zabierają w tym roku, bo będzie niższy PIT.
Narracja rządu jest taka, że płace w Polsce rosną, więc podatki będą wyższe. Samorządy dostaną większy PIT.
- OK. Tu ma Pani rację. Płace w Polsce rosną, średnio siedem procent rocznie, ale więcej płacimy za prąd i mamy wyższe wynagrodzenia, bo najniższa płaca krajowa rośnie. Więcej wydajemy też za usługi, bo ceny galopują. Samorządy zatracają zdolności inwestycyjne. PIT nie rośnie, jeżeli rosną też koszty pracy. No i te mniejsze subwencje. Jedynym źródłem finansowania różnicy są podatki lokalne. Nawet gdybym podniósł je o 5 proc., to mam zaledwie 300 - 400 tys. zł więcej. Tym najważniejszym podatkiem, który wpływa do samorządów, jest 38 proc. udział w podatku od osób fizycznych. Jeżeli wzrost płac w Polsce spowoduje, że będę miał taki sam PIT jak w tym roku, to na skutek tych obniżek, które rząd wprowadził, mam większe wydatki. Sytuacja jest bardzo trudna. Sprzedajemy więcej nieruchomości, ale to nie jest metoda. Zawsze przeznaczałem te dochody na inwestycje, a nie na konsumpcję. To ma krótkie nogi. Podpisałem umowy. Muszę się z tego wywiązać. Jestem już siwy, a niedługo wyłysieję.
Alarmowaliście ministerstwo w sprawie subwencji?
- Związek Miast Polskich protestuje. Niektóre miasta wystąpiły na drogę sądową. Gdyby na oświatę były dotacje, to starczyłoby na całość. Tak jak z 500 plus. Natomiast oświata jest subwencjonowana, otrzymujemy subwencję na ucznia. Zawsze coś dokładamy, bo mamy wysoki standard nauczania, remontujemy szkoły. Teraz i subwencja dramatycznie zmaleje, bo o 400 osób zmniejszy się liczba uczniów. Tak, zatrudnienie się zmniejszy, bo część nauczycieli przejdzie do szkół średnich. Skarbniczka wszystko liczy. Zobaczymy, czy do oświaty dołożymy 10 mln, czy 12 mln.
To jest aż tak źle?
Zabierają nam dochody, płace rosną, ceny prądu też i mamy płacić za podwyżki nauczycieli. Pojawiła się nowa instytucja - Wody Polskie. Odprowadziliśmy do niej półtorej miliona złotych. To podatek od wszystkich powierzchni, z których spływa woda do cieków wodnych czy innych zbiorników wodnych.
Samorządy płacą za „Dobrą Zmianę” PiS-u?
Za poprzednią podwyżkę nauczycieli zapłaciliśmy 2 mln zł, w subwencji dostaliśmy na nią 1 mln 200 tys. zł. Reforma edukacji, czyli ławki, toalety itp. to 2 mln zł, a z ministerstwa było 70 tys. zł. Ta kolejna podwyżka nauczycielom się należy, ale może być znów na nasz koszt. A „Dobra Zmiana”? Podatki się obniża ludziom - super, dobra decyzja. Natomiast za tym muszą iść zabezpieczenia dla samorządów. One nie mogą stać się administratorami. Ja nie chcę tylko administrować, chcę budować.
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?
