
Zabił żonę na oczach wnuczka. Jest wyrok! Krzysztof Ś. z Grudziądza długo nie wyjdzie zza krat
Do morderstwa doszło dwa dni po rozprawie rozwodowej Krzysztofa i Mirosławy Ś., która odbyła się 29 listopada 2018 roku. Związku małżeńskiego w jej trakcie nie rozwiązano. Mąż nie chciał jednak rozstania i twierdził w sądzie, że cierpiał z tego powodu. - 17 września poszliśmy do łóżka. 18 września żona wręczyła mi pozew rozwody. Załamałem się. Zacząłem pić jak opętany. Nie trzeźwiałem praktycznie 24 godziny na dobę. Nie paliłem czternaście lat, ale zacząłem znów to robić - mówił Krzysztof Ś. na pierwszej rozprawie procesie.
Mężczyzna był przekonany, że żona go zdradza i znalazła sobie nowego partnera przez internet. Jego zdaniem wszystko między nimi zaczęło się psuć w 2018 roku, kiedy "żona weszła na Facebooka i wrzuciła tam swoje zdjęcia". Krzysztof S. jest przekonany, że to nowe znajomości i "pisanie z facetami" sprawiły, iż kobieta zaczęła o siebie bardzo dbać i wychodzić z domu. On nie mógł tego przeżyć...
CZYTAJ TAKŻE:
Ukraińcy skarżą się coraz częściej na polskich szefów. PIP interweniuje
Tutaj jest najwięcej wypadków w Toruniu. Lista ulic. Dane policji 2020

Zabił żonę na oczach wnuczka. Jest wyrok! Krzysztof Ś. z Grudziądza długo nie wyjdzie zza krat
Tragicznego 1 grudnia 2018 roku w mieszkaniu przy ul. Chełmińskiej w Grudziądzu, oprócz Mirosławy i Krzysztofa Ś., był jeszcze ich 5-letni wnuczek. Chłopczyk stał się świadkiem zbrodni. Gdy jego matka dotarła na miejsce, usłyszała od synka: "Mamo, dziadek zabił babcię". - Synek mówił mi, że wszedł do kuchni i podszedł do babci razem z pieskiem. Piesek lizał krew, a synek nachylił się nad babcią. "Uciekaj" - zdążyła mu jeszcze wyszeptać. Uciekł do sąsiadki - zeznała synowa zamordowanej Mirosławy Ś. z Grudziądza w śledztwie.
Ustalono, że Mirosława Ś. zginęła wskutek 9 ciosów nożem. Jej mąż wiedział, jaki skutek spowoduje swoim atakiem: chciał zabić. Zresztą, do mordu przyznał się zarówno w śledztwie, jak i na sali sądowej. Wydany dziś przez Sąd Okręgowy w Toruniu wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje od niego odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
CZYTAJ TAKŻE:
Ukraińcy skarżą się coraz częściej na polskich szefów. PIP interweniuje
Tutaj jest najwięcej wypadków w Toruniu. Lista ulic. Dane policji 2020