I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jedno "ale". - Pani, kto to przeczyta - dziwi się jedna z odwiedzających cmentarz parafialny. - Tak wysoko, takimi maciupeńkimi literami, w takim miejscu, że mało kto to zauważy.
I faktycznie, tabliczka znalazła się nie od frontu, ale wewnątrz wejścia z ceglanego muru. To nawet nie jest dobre miejsce, by się zatrzymać, bo blokuje się drogę innym wchodzącym na cmentarz. - Podobno nie mogli wiercić od frontu - mówi pani z kiosku ze zniczami. - Ale przecież tu też musieli wywiercić dziury, żeby tabliczkę przymocować.