- Zależy nam przede wszystkim, by Zachem wyszedł na prostą! Dlatego nie chcemy iść na noże i zrezygnowaliśmy ze sporu zbiorowego - zdradza Andrzej Zakrocki ze związku zawodowego "Solidarność 80". - Były długie negocjacje, ale z dobrym skutkiem. Dogadaliśmy się z prezesem, przekonał nas do programu naprawczego. Od 1 lipca nie działa już pakiet socjalny, ale szef obiecał, że zrobi wszystko, by restrukturyzacja nie skrzywdziła pracowników. Mówił też o kursach i szkoleniach dla nas.
Poszło o podwyżkę. Ale teraz związkowcy złożyli broń
Dodajmy jeszcze, że spór zakończył również związek "Zmiana". Tymczasem do czasu, aż sytuacja w Zachemie ustabilizuje się, zawiesiły go kolejne związki: "Solidarność", "Chemików", "Pracowników Technicznych i Ekonomicznych".
Przypomnijmy, poszło o 5-procentową podwyżkę. Pisaliśmy o tym! (tutaj jest ten tekst) Wtedy dziwiliśmy się, że w czasie, gdy bydgoski zakład ma ogromne straty, związkowcy żądają podwyżek.
Restrukturyzacja jest ratunkiem!
- Konieczna jest restrukturyzacja i taki program przedstawiłem pracownikom - powiedział nam wczoraj Konrad Mikołajski, prezes Zachemu. - Zrozumieli, także pod wpływem waszych mediów, że najpierw trzeba dźwignąć firmę, podbić rynki naszym TDI. Produkujemy go 75-90 tysięcy ton rocznie, a chcielibyśmy 160 tysięcy. Wiemy, ze Chińczycy są bardzo zainteresowani tym rynkiem. Wcześniej czekają nas jednak trudne chwile: musimy do końca tego roku zmniejszyć zatrudnienie z 1100 do 985 osób. Będzie program dobrowolnych odejść, 50 osób przejdzie na emeryturę. Rozmawiamy z kujawsko-pomorskimi pracodawcami, mamy u siebie aż 100 podmiotów zewnętrznych, by przejęli naszych ludzi. Mam nadzieję, że restrukturyzacja będzie, na ile to możliwe, bezbolesna.
