Resort finansów właśnie podliczył, że na koniec ubiegłego roku zarówno przedsiębiorstwa państwowe, jak i prywatne, duże i małe, winne były wszystkim instytucjom związanym z finansami publicznymi przeszło 52 mld zł. To o 4 mld zł więcej niż w 2005 roku!
Największy dług - bo ponad 26 mld zł - przedsiębiorstwa miały wobec urzędów skarbowych. Grubo ponad 13 mld zł nie dostał od nich ZUS. Samorządy nie doczekały się w sumie przeszło 4 mld zł. Nie wspominając już o długach wobec urzędów celnych oraz różnego rodzaju funduszy państwowych, w tym PFRON.
Największe zaległości mają firmy z regionu śląskiego i mazowieckiego. Ale i Kujawsko-Pomorskie nie pozostaje w tyle...
Dłużnicy owiani tajemnicą, ale...
Dług regionalnych firm wobec budżetu państwa i samorządów opiewał pod koniec ubiegłego roku na przeszło 1 mld zł. Do tego dochodzą jeszcze zobowiązania wobec samego ZUS. Jak się okazuje, składek na ubezpieczenie społeczne nie odprowadza co piąty pracodawca w regionie.
W Kujawsko-Pomorskiem największe problemy z regulowaniem swoich należności mają firmy parające się handlem - ponad 375 mln zł długu, przetwórstwem przemysłowym - 311 mln zł oraz budownictwem - 85 mln zł długu.
Urzędnicy milczą na temat największych dłużników. Zasłaniają się przepisami i tajemnicą skarbową. Niestety, mają do tego prawo.
Fiskus może jedynie wyjawić nazwy przedsiębiorstw, którym umorzono "znaczne zaległości podatkowe". A na ubiegłorocznej liście są przede wszystkim bankruci, m.in. - Zakład Mechaniczno-Chemicznej Obróbki Drewna z Włocławka z darowanym 4,6 mln zł, Polish Rent Car z Bydgoszczy - 2,3 mln zł oraz Spółdzielnia Pracy Konstrukcji Stalowych z Włocławka z umorzonymi 529 tys. zł.
Ale nie brakuje też funkcjonujących firm. To m.in. Spółdzielnia Inwalidów "Promień", z Bydgoszczy, której odpuszczono 179 tys. zł, Petrotor - Komunikacja - Spedycja Toruń - 139 tys. zł, Przedsiębiorstwo Handlowo-Produkcyjno-Usługowe Atut-As z Grudziądza - 72 tys. zł oraz Browary Grudziądzkie - 43 tys. zł.
Samorząd też odpuszcza
Długi w podatkach lokalnych mogą również umarzać samorządy. I tak, w ubiegłym roku bydgoski samorząd był łaskawy m.in. dla Spółki Wodnej "Kapuściska", odpuszczając jej przeszło 1,7 mln zł oraz Pojazdów Szynowych Pesa - ponad 388 tys. zł, a także upadłego Zakładu Stolarki Budowlanej "Stolbud" - 488 tys. zł.
Toruński samorząd niechętnie odpuszcza firmom zaległości. Raczej rozkłada je na raty lub odracza spłatę. W ten sposób poszedł w ubiegłym roku na rękę m.in. giełdowej spółce "Apator", producentowi płatków śniadaniowych Cereal Partners Poland Pacific oraz Toruńskim Zakładom Materiałów Opatrunkowych.
W Grudziądzu największe ubiegłoroczne umorzenia dla działających firm to 191 tys. zł dla spółki Vadain International oraz 31,9 tys. dla przedsiębiorstwa projektowo-budowlanego Heutink Poland.
Przyczyna umorzeń? Zawsze ta sama i lakoniczna: ważny interes podatnika. Ewentualnie: ważny interes publiczny. Bez szczegółów.
Jeszcze poczekajmy
Mirosław Ślachciak, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i Przedsiębiorców twierdzi, że kłopoty z terminowym regulowaniem należności, paradoksalnie, wynikają teraz z dobrej koniunktury w gospodarce: - Przedsiębiorcy potrzebują gotówki na zakup surowców, aby sprostać rosnącym zamówieniom. Do tego muszą zaspokoić rosnące oczekiwania płacowe pracowników. Tymczasem na zapłatę za gotowy wyrób czy usługę nadal trzeba czekać około 90 dni. Dlatego kredytują swoją działalność, nie płacąc na czas m.in. podatków i zusowskich składek.
Zdaniem Ślachciaka obecne długi firm nie zagrażają ich egzystencji. Co więcej, przewiduje, że wkrótce sytuacja zacznie się poprawiać. - Gospodarka rozkręciła się tak na dobre dopiero od początku tego roku - przekonuje. - Trzeba jeszcze trochę poczekać...
Biznes
