Tak zdecydował Naczelny Sąd Administracyjny, rozpatrujący skargę kierowcy na decyzję komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. Ten odmówił usunięcia 6 punktów karnych z konta kierowcy. Problem w tym, że mężczyzna zapisał się na kurs szkoleniowy dla kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego i odbył go już po tym, jak przekroczył 24-punktowy limit.
Przeczytaj również: Ceny mandatów wzrosna trzykrotnie? "To uzupełnianie dziur budżetowych" [wideo]
- To prawda, osoba przystępująca do kursu redukującego punkty, musi sprawdzić na policji czy nie przekroczyła już limitu punktów karnych. Zresztą zapisując się na kurs, podpisuje oświadczeniem, że zna stan swego konta - wyjaśnia Tadeusz Kodrusiewicz, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bydgoszczy. - Jeśli tego nie zrobi, naraża się na nieprzyjemności. Nie tylko nie zredukuje punktów, a więc policja zatrzyma mu prawo jazdy, ale też straci zainwestowane 350 złotych, bo tyle kosztuje całodzienny kurs. Nie zwracamy tej sumy.
Dyrektor dodaje, że takich osób jest mnóstwo - Zapisują się na kurs, odbywają go, a potem są zdziwieni. Jedni zapisują się nieświadomi, że kurs nic nie da, inni liczą, że jednak policja coś przeoczy, odejmie 6 punktów i kierowca zachowa uprawnienia.
- Liczba takich kierowców maleje co roku, bo świadomość tego tematu rośnie. W ubiegłym było ich około 20 - wylicza mł. insp. Robert Olszewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy.
Prawo pozwala na odjęcie z konta kierowcy 6 punktów karnych raz na pół roku. Limit, po którym traci się prawo jazdy wynosi 24 punkty, zatem 25. punkt oznacza zatrzymanie uprawnień.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje