Szkoła w Zajeziorzu jest placówką publiczną, ale założoną przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Dzieci i Młodzieży. Założyli ją rodzice, którzy wcześniej zarejestrowali swą organizację w sądzie. Od stycznia tego roku stowarzyszenie jest organizacją pożytku publicznego, może ubiegać się o wsparcie finansowe z różnych źródeł, na przykład o jeden procent podatku PIT.
- Takie wsparcie jest nam bardzo potrzebne, zaczynamy od początku, wszystkiego musimy się dorabiać - twierdzi dyrektor Marek Baranowski. - Dotacji wystarcza ledwie na pensje dla nauczycieli, a i tak są o połowę mniejsze, niż ich kolegów, "kontraktowców", opał na zimę, środki do sprzątania. Dlatego tak cenna jest pomoc ze strony gminy, która przekazała naszej szkole całą wnioskowaną przez nas kwotę z rezerwy MEN.
Ta kwota to 119 tys. złotych, za co kupione zostało wyposażenie do klas - ławki, stoliki, szafki, itp. oraz sprzęt dydaktyczny, m.in. komputery.
Są pełni optymizmu i nadziei, choć problemów nie brakuje. Rodzice i nauczyciele włożyli wiele pracy w to, by uratować szkołę dla swoich dzieci. Dziś 43 uczniów w klasach od pierwszej do szóstej oraz sześcioro maluchów w oddziale przedszkolnym wciąż uczy się w Zajeziorzu