Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakochana Brzydula

Olaf Szot
Julia Kamińska i Lew
Julia Kamińska i Lew Fot. oko cyklopa
Gdy Julia Kamińska została serialową brzydulą Ulą, jej świat wywrócił się do góry nogami. Zawiesiła studia w rodzinnym Gdańsku i przeprowadziła się do Warszawy. Do tego wkrótce podobno zamierza wziąć ślub!

Serce 21-latki podbił przystojny, ale wyjątkowo tajemniczy Rosjanin z Petersburga. Wiadomo jedynie, że ma na imię Lew. Data i szczegóły ceremonii, na której będzie ślubował Julii miłość, wierność i uczciwość małżeńską, nie są jeszcze znane, bo dopiero kilka tygodni temu poprosił ją o rękę. Na razie dzielą ich setki kilometrów, ponieważ Lew wciąż mieszka w Petersburgu, a Julia w Warszawie, gdzie przeprowadziła się na potrzeby serialu, lecz to też ma się niedługo zmienić.

- Obiecał, że do mnie przyjedzie - zdradza serialowa Ula. - Martwię się tylko, czy będę miała dla niego czas, bo pracuję od rana do wieczora.

Takie są uroki grania tytułowej bohaterki w "Brzyduli", polskiej wersji kolumbijskiego serialu "Yo soy Betty, la fea". To jedna z najbardziej pożądanych ról kobiecych ostatnich lat, którą Julia zgarnęła sprzed nosa m.in. Nataszy Urbańskiej, Małgorzacie Sosze i Joannie Jabłczyńskiej. Jak to się udało skromnej studentce germanistyki?

- Zrezygnowałam z ważnego kolokwium, dobrze się przygotowałam i za namową agentki pojechałam na casting - wyjaśnia. - Zagranie kogoś brzydkiego i niepewnego siebie wydało mi się ciekawe, tym bardziej, że dobrze znam takie odczucia. Kiedyś wydawało mi się, że jestem nieatrakcyjna i tak postrzegało mnie otoczenie. Chłopcy nie zwracali na mnie uwagi, dziewczyny nie zabiegały o przyjaźń.

Julia uwierzyła w siebie dopiero na zajęciach w ognisku artystycznym "Wybrzeżak" przy Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, gdzie aktywnie działała przez siedem lat. Tam stawiała pierwsze kroki na scenie i uczyła się podstaw zawodu. Producenci szybko odkryli jej talent. Dostała role w serialach "Pełną parą" (Agnieszka), "Dylematu 5" (Cięta) i "Ja wam pokażę!" (Tosia).

Jedno jest pewne: Julia nie odziedziczyła talentu aktorskiego po rodzicach. Jej tata pisze co prawda książki, ale techniczne. Z wykształcenia, podobnie jak mama serialowej Brzyduli, jest inżynierem i wykłada w Akademii Morskiej w Gdyni.

Mimo że Julia pokochała aktorstwo, nie wybrała nauki w szkole teatralnej. Zdawała na kilka wydziałów Uniwersytetu Gdańskiego, a dostała się na filologię klasyczną, angielską, szwedzką i germańską. Wybrała ten ostatni kierunek i dziś jest studentką trzeciego roku.

- We wrześniu zdałam egzamin z praktycznej nauki języka niemieckiego, który przeniosłam z sesji letniej, i drugi rok mam zaliczony - cieszy się. - Ciężko było pogodzić naukę z pracą na planie, ale jakoś się udało. Pomógł mi Marek Włodarczyk, mój serialowy tata, którzy przepytywał mnie ze słówek, za co jeszcze raz bardzo mu dziękuję!

Pogodzenie nauki i pracy na planie "Brzyduli" okazało się na dłuższą metę niemożliwe i młoda aktorka była zmuszona wziąć urlop dziekański. Problem polega na tym, że przerwa w nauce może potrwać maksymalnie rok, a niedawno okazało się, że serial telewizji TVN będzie powstawał prawdopodobnie nie 12, lecz 18 miesięcy!

- Jeszcze nie wiem jak, ale będę musiała to pogodzić - mówi aktorka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska