W reszcie, proszę Państwa, doczekałem się! Tego mi brakowało jak powietrza: komisji śledczych i dowcipów politycznych! I są, nawet do rzeczy. wędkarz chwali się żonie:
- Wyobraź sobie - taaaaaki sum! Gruby był jak minister Kalisz, wąsaty jak Wałęsa i dłuuugi jak młody Giertych!
- Świetnie, tylko gdzie on jest ten sum?
- Od razu go wypuściłem, kochanie...
- Zwariowałeś! Takiego suma... Dlaczego?!
- Bo patrzył na mnie jak Macierewicz.
I teraz, tradycyjnie, kilka aktualnych idiotyzmów z życia Najjaśniejszej. Okazuje się, że potrzeba było pół wieku czarnej nocy komunizmu i piętnastu lat demokracji, żebym wreszcie mógł swobodnie rozmawiać z ludźmi. Do tej pory było tak - gadam sobie z człekiem, uśmiecham się, a tak naprawdę nie wiem, czy to komunista, Żyd, pedał albo - nie daj Boże - pedofil.
I oto, słuchajcie, słuchajcie!, nieoceniona Liga Polskich Rodzin - druga siła na Opolszczyźnie - wymyśliła "Załącznik do deklaracji członkowskiej LPR". Napisałem co prawda "wymyśliła", ale nie ma to najmniejszego związku z procesem myślenia. Bardziej - z procesem norymberskim. Wzmiankowany "Załącznik" jest niepokalanie biało-czarny i zawiera garść zasadniczych informacji o człowieku. Do trzeciego pokolenia. Pytanie o imiona rodziców i nazwisko panieńskie matki jest jeszcze do przyjęcia, choć gdyby tatuś okazał się Srulem, a mamusia Gołde - zaczęłyby się schody. Ale perłą w koronie ankiety jest cudowna deklaracja, zapomniana nie wiedzieć czemu po śmierci Hajnrysia Himmlera:
"Oświadczam, że ja ............................ z pochodzenia od pokoleń jestem (wymienić narodowość) ...........................". Domyślam się, że panie chętne do Lagi powinny bez szemrania zdjąć peruki, a panowie - spodnie. Ale nawet jeśli przeciśniemy się przez to ucho igielne do rodzinnego polskiego raju, przy dziadkach kłopot może być już nie lada. Oczyma duszy widzę potomków polskich Tatarów i naturalizowanych starozakonnych o rosyjskich (sic!) korzeniach. W "Załączniku" wygląda to bardzo, powiedziałbym, niemiecko:
Imię dziadziusia (po kądzieli): Abu Szczepan Bakczyserajowicz.
Imię i panieńskie nazwisko szanownej babci: Ryfka Grażyna Mincerbaumstein, primo voto Pollakowna.
Imię dziadka (po mieczu): Bogumił Szczęsny Białopolski - Zaltzmann
Imię i nazwisko panieńskie babuni, po mieczu: Róża Salcie Goldwasser - Kowalska z Hoffmannów. I bądź tu mądry.
Dalej w załączniku jest parę pytań o poglądy (tak lub nie), zapytanie o współpracę z wywiadami/bezpiekami oraz karalność. Całość wieńczy dzieło potwierdzenia prawdy własnym podpisem oraz rozmowa z kandydatem do Ligi. Niejaki Banaszewski laga Tomcio, autor "Załącznika" powiada, że rozmowa jest niezbędna, bo podczas niej "wszystko wychodzi". Wiecie Państwo - głównie te sprawy, a najbardziej głupota śledczych Ligi.
Zupełnie jak w przedwojennym dowcipie. Po dojściu Hitlera do władzy pewien Żyd o bardzo nordyckim wyglądzie zgłosił się do referenta w berlińskim magistracie. Żądał natychmiastowej zmiany swoich personaliów.
- A jak się pan właściwie nazywa? - pyta urzędnik.
- Adolf Goldtstein.
- To wspaniale... A jak by pan się chciał nazywać?
- Mojsze Goldstein.
