
Plaża "dzika" ul. Jeziorna
Warto tu przyjść bo:
Wstęp jest bezpłatny; można tu dojechać autobusami kursującymi w kierunku osiedla Mniszek; do plaży prowadzi ścieżka rowerowa wzdłuż Szosy Toruńskiej. Coś do przekąszenia? Działają dwa bary. Zapiekanka kosztuje 5 zł.

Plaża "dzika" ul. Jeziorna
Mankamentem jest też zanieczyszczony piasek. Możemy znaleźć w nim m.in. odpady, szkła, drzazgi. Brakuje koszy na śmieci. Niedogodnością jest "dziki" parking dla aut wokół plaży. Nie ma wydzielonego, konkretnego placu ani stojaków na rowery.

Plaża "dzika" ul. Jeziorna
Kolejny problem na tej plaży to sanitariaty. O kluczyk bowiem trzeba poprosić w barze. Wnętrze wc też pozostawia wiele do życzenia. Choć w
środku jest czysto, brakuje papieru toaletowego i dozownika z mydłem, a aparatura od podgrzewacza wody nie ma pokrywy. Ale nad sedesem wisi...
papierowy ręcznik.

Plaża "dzika" ul. Jeziorna
W tym sezonie kąpielisko przy ul. Jeziornej - jedno z najbardziej obleganych przez grudziądzan - pierwszy raz od wielu lat, nie jest strzeżone! Powód? Zabrakło chętnych do pracy w charakterze ratowników czuwających nad bezpieczeństwem. WOPR-owcy podkreślali, że zaoferowano
im zbyt niskie wynagrodzenie, a wymagania i odpowiedzialność jakie na nich spoczywają są ogromne. W piątek zabroniono też kąpieli przy "dzikiej" ponieważ w wodzie wykryto niebezpieczne bakterie kałowe! Zakaz obowiązuje do odwołania.