Zanim dostaniesz receptę, musi zbadać cię lekarz

- Wypisywanie recept bez uprzedniego zbadania pacjenta jest niezgodne z prawem - informuje Barbara Nawrocka, rzeczniczka prasowa Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy.

- To oburzające! - mówi zdenerwowana Czytelniczka "Pomorskiej". - Od dawna leczę się na astmę. Przecież lekarz doskonale zna historię mojej choroby. Kiedyś wystarczyło zasygnalizować, że lek się kończy i odebrać receptę w rejestracji.
Podobnego zdania są inni Czytelnicy. - Nie rozumiem, po co te procedury. Tylko utrudnia się pacjentowi życie, bo właśnie w ten sposób powstają w przychodniach kolejki - tłumaczy pani Jadwiga z Kapuścisk.

Tymczasem zgodnie z ustawą o zawodach lekarza i lekarza dentysty (z dnia 5 grudnia 1996 roku), zapisywanie leków jest ściśle związane z leczeniem pacjenta. Zgodnie z ustawą, lekarz orzeka o stanie zdrowia po uprzednim osobistym zbadaniu pacjenta.
Jak informuje Barbara Nawrocka, rzeczniczka prasowa NFZ w Bydgoszczy, badania konieczne są nie tylko ze względu na prawo. - Chodzi przede wszystkim o dobro pacjenta. Czasami wystarczy sam wywiad. Lekarz pyta wówczas o nowe leki stosowane przez danego pacjenta lub wizyty u innych specjalistów. Niekiedy konieczne jest jednak badanie przedmiotowe, podczas którego mierzone jest ciśnienie, osłuchuje się też serce i płuca.

- Pacjenci nie powinni tego źle odbierać - usłyszeliśmy w przychodni "Kapuściska".
- Badania są potrzebne, ponieważ w trakcie leczenia mogą się rozwinąć inne choroby. Lekarz powinien je jak najszybciej zdiagnozować.
Czytelnicy zwrócili także uwagę na długi czas oczekiwania na wizytę do lekarza specjalisty. Okazuje się jednak, że powtórzone recepty może wystawiać lekarz podstawowej opieki zdrowotnej.
- Wystarczy, że specjalista przekaże lekarzowi rodzinnemu pisemną informację o danym pacjencie. Wówczas lekarz POZ jest upoważniony do wystawiania kolejnych recept - tłumaczy Nawrocka. - Oczywiście tylko po uprzednim zbadaniu pacjenta - dodaje.