Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Zanim Polska upadła, daliście aliantom Enigmę...

HANKA SOWIŃSKA [email protected]
Na zdjęciach: 1. Marian Rejewski, pogromca Enigmy, uczestnik spotkania z kryptologami państw sojuszniczych2. Polacy pierwsi złamali Enigmę,  w lipcu 1939 r. przekazali Francuzom i Anglikom po jednym egzemplarzu3. repr.  "życie Enigmą pisane”, 2005Odręczna notatka Dyllwina Knoxa pisana na firmowym papierze warszawskiego hotelu "Bristol”
Na zdjęciach: 1. Marian Rejewski, pogromca Enigmy, uczestnik spotkania z kryptologami państw sojuszniczych2. Polacy pierwsi złamali Enigmę, w lipcu 1939 r. przekazali Francuzom i Anglikom po jednym egzemplarzu3. repr. "życie Enigmą pisane”, 2005Odręczna notatka Dyllwina Knoxa pisana na firmowym papierze warszawskiego hotelu "Bristol” Fot. Archiwum
To ponoć Władysław Bartoszewski podpowiedział prezydentowi USA, by przemawiając w Gdańsku, powiedział o Enigmie i prezencie, jaki w przededniu wybuchu II wojny światowej polski wywiad uczynił swoim sojusznikom.

Siedemdziesiąt lat temu stała się rzecz bez precedensu. Wywiad obcego państwa udostępnił przedstawicielom tajnych służb wojskowych dwóch innych krajów, najgłębiej skrywaną tajemnicę.

O docenienie tego, co stało się w lipcu 1939 r. w Warszawie i podkreślenie znaczenia decyzji polskiego wywiadu dla losów II wojny upomniał się dziesięć lat temu Jan Nowak-Jeziorański, legendarny "kurier z Warszawy". Minęła dekada, dziś możemy powiedzieć, że Enigma i "główni aktorzy wywiadowczego spektaklu" są znacznie lepiej znani. Ale czy uznani i doceniani tak, jak być powinni?

Prezydenci mówią o Enigmie

Jest lipiec 1989 r. Po zwycięskich dla solidarnościowego obozu wyborach do Gdańska przyjeżdża prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush (senior). Nie jest to oficjalna wizyta. Przywódca największego mocarstwa jest gościem "Solidarności". W przemówieniu, zupełnie nieoczekiwanie, padają słowa o Enigmie i naszych kryptologach.

"Zanim Polska upadła, daliście aliantom Enigmę, tajną nazistowską maszynę szyfrującą. Złamanie tych rzekomo nierozwiązywalnych szyfrów "państw osi" ocaliło tysiące istnień. Za to należy wam się trwała wdzięczność narodu amerykańskiego".

Pięć lat później następca Busha, Bill Clinton mówi w polskim Sejmie: "To polscy matematycy z pracowni naukowych w Poznaniu złamali szyfr Enigmy, co Winston Churchill nazwał najważniejszą bronią przeciwko Hitlerowi i jego armiom. To właśnie ci kryptolodzy sprawili, że możliwe było lądowanie aliantów w Normandii, kiedy amerykańskie, brytyjskie, francuskie i kanadyjskie, a także polskie wojska połączyły się, by wyzwolić ten kontynent".

Spotkanie z "głupcami i ignorantami"

Cofnijmy się do roku 1939. Jest poniedziałek, 24 lipca. Na dworcu kolejowym z ekspresu Paryż - Warszawa wysiadają dwaj mężczyźni, z których jeden odegra w historii Enigmy i dobrą, i złą rolę. To Gustave Bertrand, oficer francuskich służb wywiadowczych, bardzo dobry znajomy Gwido Langera, szefa Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego.

Również pociągiem - z Londynu przez Niemcy - przybywają najważniejsze osoby związane z brytyjskim wywiadem. Jest Alfred Dillwyn Knox, profesor greki, egiptolog. Gdy trafił do Warszawy, o Enigmie wiedział sporo. Zdołał już złamać jej wersję handlową. Dziś uważany jest za najwybitniejszego angielskiego kryptologa przed II wojną. Wiemy, że Knox nie chciał jechać do Polski. Nie dość, że był chory (przeziębił się, ponadto zakończył akurat kurację nowotworową i był bardzo osłabiony), to absolutnie nie miał ochoty jechać na kolejne spotkanie z "głupcami i ignorantami".
Przekonał go towarzyszący mu w podróży Aleksander Denniston, w owym czasie szef Rządowej Szkoły Kodów i Szyfrów, którą w 1939 r., ze względów bezpieczeństwa, przeniesiono z Londynu do Bletchley Park.

W tym samym czasie na lotnisku ląduje samolot, na pokładzie którego jest Humphrey Sandwith, kierujący radiowywiadem brytyjskiej floty.
Francuzi stanęli w hotelu "Polonia", delegacja Brytyjczyków w "Bristolu". Następnego dnia rano, podstawionym autem, jadą do ośrodka "Wicher" - zakonspirowanej w Lasach Kabackich siedziby Biura Szyfrów. A tam - potwierdzają to odnalezione osiem lat temu dokumenty - kryptolodzy z Wysp doznają szoku.

Ambitny, ale zazdrosny

Przez wiele lat - nawet już po ujawnieniu w 1973 r. tajemnicy Enigmy - niewiele było wiadomo o tym, co stało się podczas spotkania asów wywiadów - polskiego, brytyjskiego i francuskiego. Dzięki pracom Polsko-Brytyjskiej Komisji Historycznej, powołanej do zbadania działalności polskiego wywiadu i współpracy wywiadowczej obu państw wiemy już znacznie więcej.

Dr Jan Stanisław Ciechanowski i Eugenia Maresch, w wydanej w 2005 r. przez bydgoski Urząd Miasta książce "Rejewski 1905-1980. Życie Enigmą pisane" opublikowali dokumenty, które udało im się znaleźć podczas kwerendy w Brytyjskim Archiwum Narodowym. Prezentują one przede wszystkim reakcję strony angielskiej.

"W przypadku wybitnego kryptologa brytyjskiego Dillyego Knoxa przerodziła się ona w wybuch niepohamowanej złości, którą trudno przypisać złej woli Anglika. Chodziło tu raczej o szok i zdumienie wywołane polskim odkryciem, zwykłą ludzką zazdrość, także ze strony naukowca nader ambitnego" - piszą Maresch i Ciechanowski.

Knox nie wierzył. Ani w to, co zobaczył i co usłyszał na temat Enigmy - jej złamania matematycznymi sposobami i regularnego czytania niemieckich depesz, począwszy od 1933 r. Twierdził, że "Polacy albo ukradli całe to rozwiązanie, albo kupili".

W napisanym już po wojnie raporcie Denniston przyznaje, że Knox "(...) pieklił się i pieklił, że nas teraz tak oszukują, jak to zrobili w Paryżu (aluzja do spotkania w styczniu 1939 r., podczas którego Langer nie pisnął słowem o rozszyfrowaniu Enigmy - przyp. red.). Stale powtarzał, że była to kradzież, że nigdy tego nie rozpracowali, że ukradli to lata temu i śledzili rozwój".

Chusty dla matematyków

Cóż, porażka boli, tym bardziej jeśli dotyka kogoś, kto uchodził w swoim środowisku za speca. Dziś, gdy wiemy znacznie więcej o tej wizycie, możemy Knoxowi wybaczyć jego zachowanie. Kolejny dzień spotkania przebiegał w znacznie lepszej atmosferze.

Zasługa w tym bydgoszczanina Mariana Rejewskiego, pogromcy Enigmy i jego kolegów - Henryka Zygalskiego i Jerzego Różyckiego. Właśnie długa rozmowa z nimi sprawiła, że brytyjski kryptolog zmienił nastawienie, okazując sympatię i podziw młodym matematykom. Wyrazem tego były symboliczne upominki, przesłane trzem polskim kryptologom.

27 lipca 1939 r. przedstawiciele sojuszniczych wywiadów opuścili Warszawę. 7 sierpnia do Paryża i Londynu, w bagażu dyplomatycznym, pojechały Enigmy.

Trzy tygodnie później wybuchła II wojna światowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska