Dziesięć lat minęło niczym przysłowiowa chwila i dziś toruński ZAPOLEX jest w absolutnej szpicy polskich drukarni dziełowych, czyli pozaprasowych. Prezes Jerzy Polkowski, który ma widoczny wstręt do autopromocji powiada skromnie - pewno w pierwszej piątce jesteśmy , ale patrząc na miliony egzemplarzy tudzież przerób papieru jest to miejsce bliżej trzeciego. Za rok może być jeszcze lepiej. W roku ubiegłym z maszyn toruńskiego zakładu zeszło ponad 84 miliony książek, broszur i ulotek. Po 9 miesiącach tego roku jest już prawie 60 milionów.
Za rok - ZAPOLEX II
Decyzja o budowie drugiego "Zapoleksu" zapadała dość wolno. Recesja, która dotknęła 4 lata temu polską gospodarkę odbiła się też na interesach poligraficznych. Zatrudniająca ok 180 osób firma poradziła sobie z trudnym czasem i za 30 dni powinien rozpocząć się proces inwestycyjny. - To teraz już tylko kwestia otrzymania zezwolenia na budowę, przetargu wykonawczego i pilnowania harmonogramu - mówi prezes Polkowski. - _Powierzchnia nowych obiektów przekroczy 3 tysiące metrów kw, ale najważniejsza jest nowa, stanowiąca najwyższy poziom techniki poligraficznej maszyna hitsetowa. Dostarczy ją niemiecka lub japońska firma - _mówi Polkowski, dodając, że w tej chwili trwają negocjacje leasingu.
Laikom warto powiedzieć, że taki hitset, jaki ruszy za rok w ZAPOLEKSIE ma ok. 35 metrów długości, waży ponad 80 ton i w ciągu doby zadrukowuje 45 ton papieru.
25-30 nowych miejsc pracy
Postęp technologiczny w poligrafii sprawia, że do obsługi takich maszyn potrzeba niewielu ludzi, ale wedle pierwszych przymiarek za rok w "Zapoleksie" załoga powiększy się o kolejne 25-30 osób. Będą to zapewne absolwenci bydgoskiego Technikum Chemicznego, które ma klasę poligraficzną i już wkrótce młodzi ludzie będą praktykować w toruńskiej drukarni. Zresztą już dziś w halach "Zapoleksu" spotkać można sporo młodzieży - firma zatrudnia kilkudziesięciu studentów, z których niejeden trafił już do "Zapoleksu" na stałe.
n
Inwestycje tej miary, w złotówkach to grubo ponad 25 milionów złotych, nie zdarzają się w Toruniu codziennie. Ubiegłoroczna Elana, "Opatrunki", "Płatki", zakupy "Apatora", giełdowy "Torfarm", teraz "Zapoleks" to wciąż raczej rodzynki niźli chleb powszedni. Ale wyraźnie widać, że gospodarka w mieście nie stoi w miejscu. To cieszy.
Ryszard Jaworski
