Zarabiamy więcej, ale do tego, żeby mieć wysokie zarobki, jeszcze nam daleko

- W styczniu 2020 roku w województwie kujawsko-pomorskim przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 4642,86 zł i było wyższe o 10,3 proc. w stosunku do stycznia 2019 roku – informuje Michał Cabański z Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.

To oznacza, że na rękę dostajemy niespełna 3400 zł.

Pensja w górę, wszystko w górę

Podwyżki pensji wiążą się z podwyżkami płacy minimalnej. W 2020 roku ta wynosi 2600 zł brutto, a zatem do kieszeni pracownika trafi prawie 2000 zł. Nadal prawie połowa firm daje swoim pracownikom właśnie minimalne wynagrodzenie. Kilka lat temu była to ponad połowa, ale zmiany na rynku wymuszają zmiany płac.

Drożeje jedzenie, mieszkania, paliwo, leki, to i pensje muszą iść w górę, żeby do końca miesiąca wystarczyło pracującemu. Istnieje też drugi powód: na rynku brakuje pracowników, a więc żeby firma przyciągnęła kandydatów, musi im zaproponować wyższe wypłaty. Podobnie: jeśli firma nie da większych pieniędzy obecnym pracownikom, to oni odejdą do konkurencji.

Wzrost, rok do roku, pensji mieszkańców regionu o ponad 10 proc. to spory wzrost. Do tego – wzrost konsekwentny, ponieważ płace w regionie rosną regularnie. Na początku 2005 roku zarabialiśmy niecałe 1500 złotych na rękę, w 2010 było to 2000 zł netto, natomiast w 2015 roku – już 2400 zł na rękę.

Województwo kujawsko-pomorskie pod względem wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw zajęło 12. miejsce w rankingu 16 województw.

Gdy jednak porównać nasze obecne wypłaty do wynagrodzenia, otrzymywanego przez przeciętnego Polaka, to w zestawieniu już tak ładnie się nie prezentujemy. - Województwo kujawsko-pomorskie pod względem wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw zajęło 12. miejsce w rankingu 16 województw, było ono o 12,1 proc. niższe niż średnio w kraju – kontynuuje Cabański.

Przeciętny Polak zarabia 5282,80 zł brutto, czyli ponad 3800 zł netto.

Słychać zapowiedzi spowolnienia

Prawie połowa przedsiębiorstw zapowiada kolejne podwyżki płac w bieżącym roku. Wiadomo jednak, że pensje nie będą wciąż rosły w tak szybkim tempie. - W tym roku płaca minimalna wzrosła o 350 złotych, z 2250 zł, co oznacza wzrost o 15,6 proc. - zaznacza Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan. - To wzrost wyższy niż przeciętny wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, zatrudniających powyżej 9 osób i wyższy niż wzrost produktywności w gospodarce. Warto zwrócić uwagę na moment, w którym znajduje się polska gospodarka. Zapowiedzi spowolnienia płyną już z wielu ośrodków analitycznych, co zresztą znajduje swoje odbicie w badaniach. Widać wyraźnie gorsze nastroje wśród przedsiębiorców. 24 proc. badanych spodziewa się recesji. Mimo, że ocena kondycji firm, które reprezentują ankietowani, jest raczej dobra, wyniki badań wskazują, że rośnie liczba pracodawców rozważających możliwość dokonania zwolnień.

Optymiści jednak nie tracą wiary. - Mimo, iż tempo wzrostu produktu krajowego brutto w Polsce w 2020 roku ma spowolnić (dynamika PKB w Polsce powinna wynieść 3,3 proc.), to przewidywany wzrost płac będzie jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej – uważają eksperci portalu Wynagrodzenia.pl. - Szybciej mają rosnąć jedynie gospodarki Malty (4,2 proc.), Rumunii (3,6 proc.) oraz Irlandii (3,5 proc).

Nasz chleb powszedni

Czytelnik: - Wzrost PKB to jedno, a życie pokazuje drugie. Nie trzeba daleko szukać przykładów. W 2010 roku za chleb dawałem niecałe 2 złote. Dzisiaj ten sam pszenno-żytni bochenek kosztuje 3,40 zł. To się nazywa dobrobyt po polsku.