Ministerstwo pracy przygotowało projekt zmian ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz ustawy o świadczeniach przedemerytalnych. Zgodnie z nim opiekunowie osób niepełnosprawnych będą mieli prawo do zasiłku dla bezrobotnych lub świadczenia przedemerytalnego, ale tylko w sytuacji, gdy osoba, nad którą sprawowali opiekę umrze lub jej orzeczenie o niepełnosprawności straci ważność.
Poza tym dotyczy to osób pobierających świadczenie pielęgnacyjne, zasiłek dla opiekuna lub specjalny zasiłek opiekuńczy.
Pomysł został przyjęty z aplauzem i zastrzeżeniami. M.in. rzecznik praw obywatelskich, NSZZ "Solidarność", Business Centre Club, organizacje skupiając opiekunów osób niepełnosprawnych (;STOP Wykluczeniom, ruch Wykluczeni Opiekunowie) oraz stowarzyszenia rodziców opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi wskazują, że powinny być uwzględnione także inne sytuacje: gdy opiekun z niezależnych od niego powodów przestał zajmować się niepełnosprawnym.
Co równie ważne, projekt nie obejmuje osób, które faktycznie opiekują się chorym i z tego powodu musiały zrezygnować z pracy lub w ogóle jej nie pojęły, a nie dostają żadnego z tych świadczeń. Bo - na przykład o kilka złotych przekraczają kryterium dochodowe. - To może narazić przepisy na zarzut naruszenia konstytucyjnej zasady równego traktowania i sprawiedliwości społecznej - zauważa rzecznik praw obywatelskich.
Takich opinii jest więcej. Ministerstwo pracy odpowiada wszystkim identycznie: nie wiadomo, ile takich osób jest, a możliwości budżetu (dokładniej Funduszu Pracy) są ograniczone. Nie ma choćby przybliżonych danych, ile osób pobierających świadczenia opiekuńcze kończy co roku opiekę, a co dopiero mówić o liczbie tych, którzy się opiekują a świadczeń nie pobierają.
Więc lepiej dać coś grupie, którą można zweryfikować, niż nikomu - uważa wiceminister Stanisław Szwed, który projekt pilotuje.
Zmiany mają wejść w życie od 2017 r.
Jesteś osieroconym opiekunem? Napisz lub zadzwoń
Pan Jan po 39 latach pracy musiał z niej zrezygnować, by zaopiekować się żoną po udarze. Żadne świadczenie mu nie przysługiwało, bo mieli za wysoki dochód. Żona zmarła po 2,5 roku. Pan Jan został z niczym.
Przygotowuję reportaż o ludziach w takiej sytuacji. Jeśli jest/była ona państwa udziałem - napiszcie: [email protected] lub zadzwońcie w jutro (wtorek 10 bm.) w godz. 13-15, tel. 800-11-006.