O sprawie było głośno na początku grudnia ubr. Jerzy Boniecki zamieścił w swoim profilu w Facebooku film "Elity żydowsko-polskie. Kto naprawdę Polską", przypisujący mojżeszowe pochodzenie osobom publicznym, np. Czesławowi Miłoszowi, czy Andrzejowi Wajdzie, a nawet Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego bliskiemu współpracownikowi - Antoniemu Macierewiczowi. Larum podniosła jedna z lokalnych gazet, która powiadomiła o sprawie prezydenta Rafała Bruskiego oraz posła Pawła Olszewskiego (obaj z PO).
- Rozmawiałem z panem Bonieckim - tłumaczy Olszewski. - Tłumaczył się pokrętnie i niewiarygodnie - mówi Olszewski. - Moim zdaniem powinien zostać usunięty z partii.
Przeczytaj także:Nasi posłowie z okręgu bydgoskiego: Sikorski, Złotowski, Bańkowska, Krupa, Kłopotek...
Jerzy Boniecki broni się. - Gazeta skupiła się tylko i wyłącznie na filmie, pozostawiając go bez kontekstu - mojego komentarza potępiającego takie ksenofobiczne działania - podkreśla działacz bydgoskiej Platformy Obywatelskiej.
Rafał Bruski i Paweł Olszewski skierowali sprawę do sądu koleżeńskiego. Ten się jeszcze nie zebrał.
- Nie znam daty najbliższego posiedzenia - informuje Tomasz Lenz, szef PO w regionie. - Natomiast mam wrażenie, że pan Boniecki został wrobiony w sztucznie nadmuchaną aferę. Przedstawił mi na to dowody. Miejmy nadzieję, że nasz niezawisły sąd wyjaśni wszystkie okoliczności i wyda sprawiedliwy werdykt - dodaje Lenz.