Na promocję książki "Gustaw i ja" przyszło ponad sto osób. Spotkanie prowadziła Hanna Grudzińska z wydawnictwa "Marginesy", przebiegało w formie wywiadu.
Na początku spotkania gwiazdę przywitano oklaskami. Przywitanie rozładowało atmosferę, od razu nawiązała się nić porozumienia między gościem i publicznością - mówi pracownica biblioteki i organizatorka spotkania, Grażyna Zielińska-Woźna.
Wieczór przebiegał w serdecznej atmosferze. Zawadzka ciepło wspominała swojego męża i wspólnie spędzone życie. Nie obyło się bez anegdotek i żartów. Opowiadała o relacjach małżeńskich. - Przytaczała anegdoty, np. o tym, jak kupili samochód, pojechali do Krakowa i zapomnieli o tym, że mają auto i wracali pociągiem - mówi organizatorka. - Opowiadała o tym, że oni w małżeństwie tak się dobrali, byli obydwoje bardzo niezorganizowani. Wszystko musiała notować. Nie przywiązywali wagi do zwykłych codziennych rzeczy, tacy oderwani byli trochę od rzeczywistości.
Ze strony widowni padały pytania o ich życie rodzinne, o spotkania z innymi gwiazdami. Zawadzka cały czas mówiła o swoim mężu "Guciu". - Wspominała, że Gustaw Holubek, jako aktor nigdy nie pchał się na świecznik, zawsze był skromnym człowiekiem, poza wszelkimi układami, nie był pamiętliwy, jeśli ktoś zrobił mu krzywdę, szybko zapominał - mówi Zielińska-Woźna.
Było trochę mało czasu na pytania. Można było zrobić zdjęcie z gwiazdą, kupić promowaną książkę i zdobyć autograf autorki.
- W przyszłym roku planujemy w bibliotece kolejne spotkania ze znanymi ludźmi - dodaje Zielińska-Woźna.
Czytaj e-wydanie »