- Ekonomik i ogólniak w Więcborku miały być łączone, a tu konkurs na dyrektora...
- Temat łączenia upadł, co zostało już zatwierdzone na sesji, gdy rady pedagogiczne, dyrekcje oraz rady rodziców obu szkół nie zaakceptowały pomysłu. Wtedy zostałem pełniącym obowiązki dyrektora, a po sześciu miesiącach dyrektorem z konkursu.
- Zespół Centrum Edukacyjne to największa szkołą w powiecie sępoleńskim. Ilu jest uczniów?
- Około siedmiuset. I choć nadal mówi się o nas "ekonomik", to klas ekonomicznych jest mniej.
- Co w takim razie cieszy się największym zainteresowaniem?
- Technikum hotelarskie, klasy informatyczne i ekonomiczne. No i obserwujemy renesans szkoły zawodowej. Powstała ponownie w 2006 r. jako klasa wielozawodowa, ale najwięcej jest sprzedawców i stolarzy. Wygasiliśmy natomiast liceum profilowane o kierunku ekonomiczno-administracyjnym i usługowo-gospodarczym. Próbowaliśmy otworzyć technikum handlowe, ale też nie było zainteresowania.
- A co z tapicerami dla "Gabi", bo kolejny raz pojawił się pomysł klasy patronackiej "Gabi"?
- To największy pracodawca w gminie Więcbork i od września faktycznie chcemy na prośbę właściciela firmy otworzyć klasę patronacką, która kształciłaby stolarzy, tapicerów i krawcowe. Byłaby to trzyletnia szkoła zawodowa z praktyką w "Gabi". Takie są zamierzenia. Mamy nadzieję, że będzie nabór, ponieważ przyszły pracodawca obiecał dodatkowe zachęty finansowe dla uczniów.
- W czym widzi pan przyszłość więcborskiego ekonomika?
- Myślę o kolejnych kierunkach usługowych, np. gastronomicznych. To dalsza przyszłość. W tym roku będziemy mieć pierwszych absolwentów technikum hotelarskiego, ale po absolwentach studium hotelarskiego widzimy, że poradzą sobie. Jestem przekonany, że nasza szkoła ma ugruntowaną pozycję i przyszłość, mimo niżu demograficznego. Widzę dobry klimat dla szkolnictwa zawodowego. Młodzi ludzie chcą mieć szybko zawód, a nabory do zawodówek to potwierdzają. I my dajemy taką szansę.