Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbiczno. Zimowe nurkowanie

Bogumił Drogorób
fot. sxc
Grupa twardzieli szuka emocji na jeziorach Pojezierza Brodnickiego. Nie pierwszy raz wchodzą pod lód. Emocji nie brakuje.

Zdzisław Baran z synami Jakubem i Aleksandrem z Bartniczki, Rafał Gutkowski - brodniczanin mieszkający dziś w Bydgoszczy oraz Kazimierz Balsam i jego syn Paweł wybrali się nurkować pod lodem na jeziorze Zbiczno.

Nurkowanie podlodowe jest - obok jaskiniowego - najbardziej niebezpiecznym rodzajem nurkowania. Pod lód mogę zejść tylko najbardziej zaawansowani i doświadczeni nurkowie. - Ten rodzaj nurkowania wiąże się z nauką licznych procedur, które podczas nurkowania zapewnią możliwie maksymalne bezpieczeństwo - mówi Kazimierz Balsam.

Ważny jest sprzęt nurkowy: odpowiedni skafander, butla, automat, nóż, latarka, komputer nurkowy, zegarek, kołowrotek, śruby lodowe, kompas.

- W nurkowaniu podlodowym nie ma mniej i bardziej znaczących elementów wyposażenia, wszystkie powinny być sprawdzone kilkakrotnie przed zejściem pod lód - dodaje jego syn Jakub.

Nurkowania podlodowe są bardzo efektowne, jednocześnie trudne i stosunkowo niebezpieczne, z uwagi na brak możliwości natychmiastowego wynurzenia się w sytuacji awaryjnej.

- Przy bardzo zimnej wodzie (około 2 stopni Celsjusza) może się łatwo zdarzyć zamarznięcie automatu oddechowego, prowadzące do bardzo szybkiej utraty powietrza w butli. Nawet jeżeli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, należy bardzo uważać, żeby nie stracić orientacji i możliwości powrotu do przerębli - nurkuje się przywiązanym do liny asekuracyjnej, kontrolowanej przez kolegów zostających na powierzchni. Z uwagi na te niebezpieczeństwa, nurkowania podlodowe wymagają sporego doświadczenia i zwielokrotnionej ilości ekwipunku - tłumaczy Zdzisław Baran.

Zdjęcia spod wody zostawiają niezapomniane wrażenia. Autorem jednego z nich jest Jakub Baran.

- Woda jest zazwyczaj bardzo klarowna, dużo przejrzystsza niż latem. Pod lodem gromadzą się bąble wydychanego powietrza, przy dobrej pogodzie słońce, prześwitując przez lód tworzy na nich wspaniałe refleksy świetlne - tłumaczy Jakub.

Ekipa brodnickich nurków z udziałem Kazimierza Balsama, ma na swym koncie innego rodzaju przeżycie. Dokładnie rok temu nurkowie brali udział w tzw. zimowym "Marszu Śledzia", idąc wodą z Kuźnicy na Półwyspie Helskim do Rewy. Jest to trasa na ogół płytka, ale nawet latem woda sięga po szyję. Trwała ta eskapada pięć godzin.

* W marcu, w specjalnym dodatku "Gazety Pomorskiej" opiszemy najciekawsze zimowe przygody brodnickich nurków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska