W Bydgoszczy uprawnionych do głosowania było 276.553 osoby. Z danych umieszczonych na stronie PKW wynika, że ważne karty do urn wrzuciło 86.231 mieszkańców. To daje nam frekwencję na poziomie nieco powyżej 30 procent.
Za sukces można na pewno uznać, że region będzie miał swoich przedstawicieli w Brukseli. Mandaty zdobyli: Janusz Zemke - Sojusz Lewicy Demokratycznej, Kosma Złotowski - Prawo i Sprawiedliwość, Tadeusz Zwiefka - Platforma Obywatelska.
W pewnym momencie w mediach ukazały się nieoficjalne informacje, że szansę na mandat mają również Jan Vincent Rostowski i Andrzej Zybertowicz, ale późniejsze wyniki tego nie potwierdziły.
Mandaty dla osób kojarzonych raczej z Bydgoszczą i regionem pokazały, że głosowaliśmy na tych, których znamy z pracy, czy to w zwykłym, czy europejskim, parlamencie. Twarze z pierwszych stron gazet, takie jak Kazimiera Szczuka, Otylia Jędrzejczak czy Jan Vincent Rostowski nie przekonały bydgoszczan.
Najlepszym wynikiem w mieście może pochwalić się Janusz Zemke, kandydat lewicy. Dostał ponad 23 tysiące głosów. Inna kandydatka SLD Elżbieta Krzyżanowska zaledwie 1.045 głosów. W kilku komisjach w Bydgoszczy Janusz Zemke zdobył nawet ok. 50 procent wszystkich głosów.
W Bydgoszczy wynik Sojuszu Lewicy Demokratycznej to aż 30 procent, czyli 3 razy lepiej niż w skali całego kraju. - To optymistyczny prognostyk przed tegorocznymi wyborami samorządowymi i prezydenckimi - ocenia Tomasz Puławski, przewodniczący Zespołu Medialnego bydgoskiego SLD.
Więcej we wtorkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"