Nie tylko pani Aniela uważa, że murale to dzieła sztuki. Ale oczywiście odróżnić trzeba murale od bazgrołów, które ewidentnie szpecą wiele polskich miast. Zieloną Górę także, stąd akcje zamalowywania brzydkich napisów i bohomazów. A murale? Niektórym się wydaje, że to wymysł ostatnich lat, a przynajmniej po zmianie ustrojowej. A to nieprawda.
Zielona Góra. Tych murali nie widzieliście? Dzieła sztuki by...
Murale były też za komuny, ale jakie...
Przecież murale istniały już w ustroju socjalistycznym. Ściany domów były ozdabiane reklamami instytucji państwowych jak PZU czy PKO albo Pewex czy też lokalnych zakładów pracy (np. Polska Wełna w Zielonej Górze). Oczywiście reklamy one nie wymagały, bo były monopolistami na rynku, ale zamieniały szare ściany w coś bardziej ciekawego. Nie można tu mówić o oryginalnych malowidłach, ale muralami były. Ba, zresztą cofnijmy się daleko w przeszłość, do prehistorii. Czyż nie spotkamy wtedy murali? Choćby w starożytności, na rzymskich ulicach!
Skąd taka nazwa się wzięła? Od hiszpańskiego słowa, które oznacza dekorację malarską na ścianie.
Wideo: Mural w Żarach
Warto zobaczyć także murale na obrzeżach Zielonej Góry
Pani Aniela przyznaje, że cieszą ją nie tylko murale, czyli duże formy graficzne prezentowane na ścianach budynków, ale także małe grafiki, które znajdują się na ścianach małych sklepików, garażach, murach czy ekranach dźwiękoszczelnych.
Na naszych łamach pokazywaliśmy już różne murale w Zielonej Górze m.in. te związane z Falubazem czy znajdujące się na blokach mieszkalnych, ekranach wzdłuż Trasy Północnej czy drogi biegnącej przez Park Piastowski. Dziś kolejna dawka - może mniej znanych, bo znalezionych m.n. na obrzeżach miasta - murali. Ale są też i te z centrum Zielonej Góry. Czyż nie są oryginalne?
Zobacz też nietypowe osiedle w Zielonej Górze:
Nietypowe osiedle w Zielonej Górze Łężycy. Kolorowe figury ...
Czytaj więcej: Kolorowe figury na zielonogórskim osiedlu
