Nadzwyczajną sesję w sprawie Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej zwołano na wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości. - Mamy nadzieję, że prezydent rozwieje nasze wątpliwości i odpowie na wszystkie pytania - mówił przed sesją Marek Gralik, szef Klubu Radnych PiS. - Miasto zamierza pozbyć się strategicznej spółki, a my wciąż nie wiemy, za ile i na jakich warunkach.
Prezydent Rafał Bruski przyznał na samym początku swojego wystąpienia, że nie jest łatwo prowadzić negocjacji. Przypomnijmy,że w tej chwili wyłączność negocjacyjną ma Polska Grupa Energetyczna. - Nie chcemy sprzedawać KPEC-u za wszelką cenę i na każdych warunkach - zadeklarował. Mówił też, że rozmowy z zainteresowaną firmą toczą się od roku, a w tym czasie odbyło się 15 spotkań negocjacyjnych. - Mimo tylku spotkań do porozumienia nie doszło, co pokazuje,że łatwo nie jest - dodał Rafał Bruski.
Czytaj: Nadzwyczajna sesja w sprawie KPEC-u
Prezydent zwrócił się też do radnych z pytaniem: czy dziś rezygnować z możliwych środków na inwestycje. - Moja odpowiedź brzmi: nie rezygnować - odpowiedział od razu. Bruski podawał też przykład innych miast, które po prywatyzacji spółek ciepłowniczych zyskały środki na inwestycje: Gdańsk - 184 mln zł, Poznań - 151 mln zł, Warszawa - 1,4 mld złotych. Przekonywał, że wzrost ciepła w sprywatyzowanych przedsiębiorstwach wyniósł 19,5 procent, gdy tymczasem w tych, które zostały w rękach miasta 21,3 procent. - Mamy więc dylemat, możemy poczekać, by dowiedzieć się, czy nasze warunki zostaną spełnione i pozyskać środki na inwestycje albo już dziś rezygnować - mówił prezydent.
Rafał Bruski po raz kolejny mówił też o warunkach, które stawia miasto w negocjacjach. To zapewnienie 100 procent odbioru ciepła ze spalarni śmieci, którą buduje ProNatura; odpowiednia cena (miasto szacuje, że dochód ze sprzedaży udziałów KPEC-u może wynieść 200 mln zł); pakiet inwestycyjny oraz umowa między związkami zawodowymi a nabywcą.
Więcej w czwartkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Możesz kupić też e-wydanie
Czytaj e-wydanie »