https://pomorska.pl
reklama

Zimowy Żołnierz - Bucky Barnes niczym James Bond. Recenzja komiksu

Bartłomiej Romanek
Zimowy Żołnierz czy James Bond? Takie wątpliwości targały mną podczas lektury ostatniego tomu agi o Kapitanie Ameryce ze scenariuszami Eda Brubakera. Tym razem Kapitana było zdecydowanie mniej, ale za to jest to pozycja, którą można polecić zarówno fanom komiksów superbohaterskich, jak i thrillerów szpiegowskich.

"Bucky" Barnes - najlepszy przyjaciel Kapitana Ameryki, pozostający zazwyczaj w cieniu największych bohaterów uniwersum Marvela. Tom "Zimowy Żołnierz" ze scenariuszem Eda Brubakera pokazuje, że to postać z dużym potencjałem w solowych seriach.

Mało jest bowiem tak skomplikowanych postaci w amerykańskich komiksach, jak Winter Soldier. Bucky walczył już z nazistami, siał postrach jako sowiecki zabójca i nosił tarczę Kapitana Ameryki.

U Brubakera James „Bucky” Barnes wraca do roli superszpiega, żeby odnaleźć porzuconych gdzieś w Stanach uśpionych agentów Związku Sowieckiego z czasów zimnej wojny. Pierwszy trop wiedzie do okrutnego dyktatora Doktora Dooma, ale szybko okaże się, że pokój na świecie nie jest jedyną stawką w tej grze. I choć na pomoc Bucky’emu ruszają Kapitan Ameryka, Hawkeye i Wolverine, być może to właśnie jemu przyjdzie zapłacić najwyższą cenę.

Mroczny i trzymający w napięciu „Zimowy Żołnierz” to ostatni akt sagi o Kapitanie Ameryce ze scenariuszami Eda Brubakera – autora takich serii jak „Daredevil: Nieustraszony!” czy „Nieśmiertelny Iron Fist", ale co ważne również czytać jako samodzielny komiks.

A przeczytać go warto, nawet jeśli nie przepada się za postaciami Kapitana Ameryki i Zimowego Żołnierza. Brubaker w tym tomie całymi garściami czerpie nie tylko z najlepszych komiksów superbohaterskich, ale i thrillerów szpiegowskich. Zagłębiając się w tę historię zastanawiałam się, czy to na pewno historia o Zimowym Żołnierzu czy najnowsza powieść o Agencie 007.

Brubaker sprawnie przełącza się pomiędzy obydwoma gatunkami. Wie, kiedy lepiej zagrać pojedynkiem pomiędzy superbohaterami, a kiedy skupić się na intrydze, śledztwie, nierozwiązanych tajemnicach. To sprawia, że cały album czyta się jednym tchem. Fabuła wciąga, sypiąc niespodziankami.

Kultura i rozrywka

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie będę ukrywał, że ważnym wątkiem całego komiksu jest miłość. Komiks superbohaterski to nie jest tanie romansidło, żeby wszyscy do siebie wzdychali, ale w tym albumie wątek miłosny specjalnie mi nie przeszkadzał - przeciwnie jest ważnym motywem działań głównego bohatera. Bucky czasem błądzi w swoich wyborach, ale ma ku temu uzasadnione powody.

Na koniec słowo o rysunkach. Stworzyli je Butch Guice („Kapitan Ameryka”, „Thor Gromowładny”) oraz Michael Lark („Daredevil: Nieustraszony!”, „Gotham Central”). Warstwa graficzna tomu "Zimowy Żołnierz" to najwyższa półka. Komiks oglądałem kilka razy - już po zakończeniu lektury - i za każdym razem rysunki mnie urzekały. Kapitalnie wyglądają zwłaszcza te, w których bohaterzy walczą w deszczu. Coś wspaniałego!

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Rozsypuję to wokół piwonii i bujnie kwitną. Sprawdzony trik na mnóstwo pąków

Rozsypuję to wokół piwonii i bujnie kwitną. Sprawdzony trik na mnóstwo pąków

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska