Do pożaru doszło 29 kwietnia tego roku o godzinie 2.30 w nocy. Najbardziej strawiona ogniem była klatka schodowa, prowadząca na pierwsze piętro. Władze gminy i mieszkańcy obiektu podejrzewają, że to w tym miejscu, ktoś mógł podpalić budynek.
Wewnątrz nadal widoczny jest ogrom zniszczeń. Poddasze zostało już uprzątnięte, rozebrane zostały resztki konstrukcji dachowej.
Wrócą na swoje
Siedem rodzin, które do tej pory mieszkały w tym obiekcie, znalazło sobie zastępcze lokum.
Wszystko wskazuje jednak na to, że będą one mogły wrócić do budynku, zniszczonego przez żywioł, już w październiku.
Na spotkaniu wyjazdowym 10 lipca wójt Tadeusz Smarz zabrał radnych, aby pokazać pogorzelisko. Przedstawił też ekspertyzę wykonaną przez fachowców, z której wynika, że koszt odbudowy zniszczonego gminnego obiektu może kosztować łącznie blisko 230 tys. zł.
Z tej ogólnej sumy 130 tys. zł wyda gmina, która odbuduje część zniszczoną przez pożar.
Według kosztorysu inwestorskiego 100 tys. zł, to kwota jaką wydadzą mieszkańcy siedmiu mieszkań znajdujących się w budynku. Ta suma przeznaczona ma zostać na remonty samych mieszkań i stworzenie nowej instalacji elektrycznej. Jednak jak podkreślają urzędnicy, prace te mogę zostać wykonane systemem gospodarczym, co może okazać się dużo tańsze. A mieszkańcy na jedno mieszkanie nie powinni wydać więcej niż 10 - 15 tys. zł. Już teraz rozpoczęły się prace przygotowawcze do odbudowy obiektu.
Porozumienia już zawarte
- Z mieszkańcami podpisaliśmy odpowiednie porozumienia, na mocy których dzielimy się kosztami odbudowy - mówi Tadeusz Smarz, wójt gminy Zławieś Wielka. - To najlepsze rozwiązanie, ponieważ, przy naszym budżecie, w którym mamy zapisanych wiele inwestycji, nie bylibyśmy w stanie sami szybko odbudować tego obiektu.
Do tej pory porozumienia z gminą podpisało sześciu najemców z siedmiu mieszkających w obiekcie przed pożarem. Zgodnie z porozumieniem wyremontują oni mieszkania, a w zamian za to będą przez pięć lat zwolnieni z czynszu, będą też mieli prawo pierwokupu mieszkań z bonifikatą, która może wynieść maksymalnie 75 proc. wartości mieszkań.
- Podoba mi się ten pomysł - mówi Zofia Wrukowska, jedna z lokatorek zniszczonego obiektu. - Będziemy stopniowo odbudowywać nasze zniszczone mieszkanie. Trzeba zakasać rękawy i ruszyć z pracami. Na razie mieszkam wraz z synem w Czarnych Błotach, nie mogę się jednak doczekać, kiedy wrócimy tu znów na nasze stare mieszkanie.
Na www.pomorska.pl zobacz jak wygląda budynek zniszczony przez pożar.