Sytuacja makroekonomiczna i geopolityczna odbijają się na nastrojach pracodawców. Z przeprowadzonego przez Instytut Badawczy Randstad i pracowni Gfk badania „Plany Pracodawców” wynika, że niemal połowa przedsiębiorców spodziewa się recesji w nadchodzącym półroczu. Zarazem do 8 proc. spadł odsetek firm, które przewidują wzrost gospodarczy – to o połowę mniej niż w poprzedniej, grudniowej edycji badania i o aż 17 punktów proc. mniej niż rok temu.
Najczęściej recesji spodziewają się firmy z sektorów transportu, gospodarki magazynowej i łączności (56 proc.), przemysłu (53 proc.) i nowoczesnych usług dla biznesu SSC/BPO (50 proc.). Najmniej pesymistyczni są pracodawcy z branży finansowej i ubezpieczeniowej – 41 proc. spodziewa się recesji.
– Wyraźnie widać zmianę w koniunkturze, jeśli chodzi o deklaracje w kwestii poziomu zatrudnienia – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Mateusz Żydek, Randstad. – To nie oznacza, że będziemy mieli do czynienia z gwałtownymi redukcjami zatrudnienia – dodaje.
Mniej nowych miejsc pracy
Jak tłumaczy, takich deklaracji jest mało, a nawet mniej niż w poprzednich badaniach. Jednocześnie jest również mniej deklaracji, jeśli chodzi o tworzenie nowych miejsc pracy . – Mówi to 1/4 firm, które deklarują tworzenie nowych miejsc pracy w przeciągu najbliższego półrocza – mówi.
Zdaniem eksperta, jest to poważny spadek, nawet w porównaniu do okresu pandemii, w którym nawet do 30 proc. sięgał ten odsetek. Z kolei przed pandemią notowano rekordy, na poziomie 40 proc., a bywały okresy w których niemal co druga firma deklarowała tworzenie nowych miejsc pracy.
– Wyraźnie widzimy zahamowanie, które jest wynikiem obaw ze strony przedsiębiorców o sytuację gospodarczą kraju – tłumaczy Żydek. – Nakładamy na to oczywiście czynniki makroekonomiczne i geopolityczne ale też te czynniki wewnętrzne – mówi.
– Pracodawcy, firmy także mierzą się z inflacją, która wymusza racjonalne podchodzenie do budżetu, a to może oznaczać np. wstrzymanie nowych rekrutacji – dodaje.
Wynagrodzenia 2022. Nie ma co liczyć na duże podwyżki
Ekspert przyznaje, że podobnie może wyglądać kwestia wynagrodzeń. – te deklaracje jeśli chodzi o wzrosty wynagrodzeń są dość wysokie. Prawie 1/3 firm deklaruje podniesienie wynagrodzeń – przyznaje.
Natomiast sama podwyżka tych wynagrodzeń nie zawsze będzie nam rekompensowała wzrosty cen. – Większość przypadków dotyczy podwyżek na poziomie od 2 do 7 proc. – mówi. – Raczej rzadkością są te podwyżki na poziomie dwucyfrowym, co oznacza, że jeśli pracownik nie otrzymał jeszcze wzrostu wynagrodzenia na początku roku o otrzyma tylko ten jeden w połowie roku, to może nie odczuć tej podwyżki w domowym budżecie – wyjaśnia.